Rząd brytyjski reaguje póśrodkami na kryzys migracyjny. Dlatego sytuacja będzie eskalować – analiza eksperta

Przemysław Biskup/ fot. PISM

W rozmowie z Jaśminą Nowak ekspert PISM ds. brytyjskich Przemysław Biskup analizuje sytuację na Wyspach w związku z narastającym kryzysem migracyjnym i tożsamościowym.

13 września ulicami Londynu przeszła wielka manifestacja środowisk prawicy, sprzeciwiającej się lewicowej polityce, między innymi w kwestii otwartości na migrację.

W rozmowie z Jaśminą Nowak ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Przemysław Biskup stwierdza, że w reakcji na problemy, które skłoniły mieszkańców Wysp do wyjścia na ulice, rząd reaguje półśrodkami.

I w związku z tym populistyczno-prawicowa Partia Reform Nigela Farage`a ma średnią przewagę 10 punktów procentowych w sondażach. Partia Pracy rządząc niecałe półtora roku straciła w tym czasie mnie więcej połowę swojego poparcia wyjściowego. To oznacza, że gdyby teraz odbyły się wybory, ubyłoby jej dwie trzecie miejsc w parlamencie

– mówi Biskup.


Ekspert wskazuje, że porażki w poparciu społecznym lewicy wcale nie przekładają się na triumf konserwatystów.

Poprzednio byli partią rządzącą. A dziś są poniżej sondażowego progu przeżycia. To oznacza, że gdybyśmy dziś mieli wybory, rządziłby Nigel Farage, osoba znana jako jeden z twórców brexitu

– podkreśla rozmówca Jaśminy Nowak.

Zdaniem Przemysława Biskupa w obecnej sytuacji w Wielkiej Brytanii możemy się spodziewać ekskalacji nastrojów społecznych.

Z prostego powodu. System brytyjski w tych jest nastawiony w zasadzie pewnej inercji na ochronę poprawności politycznej. Czyli na przykład mamy regularnie takie sceny, krążące po mediach społecznościowych, gdzie policja przychodzi i zwraca uwagę komuś, że zrobił jakiś wpis, który uraził uczucia religijne grupy etnicznej. Natomiast policja nie ma siły, żeby ścigać codzienną przestępność, na przykład zuchwałe kradzieże

– mówi analityk, podkreślając, że skoczyła się tolerancja części społeczeństwa dla takiej rzeczywistości.

Biskup zwraca uwagę, że obecnie na scenie politycznej wyłania się coś nowego.

Obie główne partie [tj. Pracy i Konserwatywna] w zdrowych warunkach powinny razem gromadzić 85-90 proc. wyborców. Dziś ledwo uzyskują 35 proc.

– mówi.

Przemysław Biskup: Farage to ostatnia nadzieja na pokojowe rozwiązanie problemu migracji w Wielkiej Brytanii

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/