W Poranku Radia Wnet były dowódca 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu gen. Dariusz Wroński analizuje sytuację, która zaistniała po uszkodzeniu domu mieszkalnego w Wyrykach w trakcie nalotu dronów na Polskę.
Po zdarzeniu na stronie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie pojawił się komunikat, zgodnie z którym na dom mieszkalny spadł „niezidentyfikowany obiekt latający”.
Generał dziwi się, jakim cudem wojsko nie przekazało prokuratorowi, czy wcześniej Żandarmerii Wojskowej informacji o tym, co wydarzyło się w Wyrykach.
Na pokładzie F-16 znajdują się systemy, które rejestrują całą pracę silnika, poprzez wszystkie układy, które rejestrują skutki uderzeń, czy np. odpalenia rakiety. To jest tak zwana obiektywna kontrola lotów. Na ziemi za pomocą systemów odczytywania można precyzyjnie stwierdzić, do czego strzelał pilot, jaki był skutek tego uderzenia i tak dalej
– mówi Dariusz Wroński.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego opisuje, że po wylądowaniu następuje odtworzenie gotowości bojowej i analiza skutków, jeśli użyte zostało uzbrojenie.
To grupa ludzi razem z pilotem, którzy analizują każdy przypadek. Gdyby zafunkcjonowała linia takich meldunków dowódczych – a musiała zaistnieć – to w ciągu pół godziny mielibyśmy odpowiedź
– podkreśla.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
