W zeszłym tygodniu poseł Sławomir Mentzen (Konfederacja) zagłosował przeciwko ustawie dotyczącej ścigania w Polsce banderyzmu. W związku ze zmasowaną krytyką opublikował oświadczenie, którym wyjaśnił, że decyzję swoją podjął, będąc wiernym zasadzie wolności słowa.
Od wczoraj posłowie i komentatorzy związani z PiS próbują mi wmówić, że popieram banderym, bo zagłosowałem przeciwko ich poprawce do ustawy o wspieraniu Ukrainy, która ograniczała wolność słowa o promowanie banderyzmu.
Wiele już widziałem, ale tym razem pisowska bezczelność mnie…
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) September 13, 2025
W rozmowie z Łukaszem Jankowskim redaktor naczelny „Do Rzeczy” komentuje, że odnosi niekiedy wrażenie, że Mentzen najpierw podejmuje decyzje, a potem dopiero próbuje znaleźć do nich jakąś racjonalizację.
Często działa w sposób impulsywny i niemądry. Przypomnę: dał się wpuścić kompletnie bez sensu w atak na Karola Nawrockiego w ostatnim tygodniu przed wyborami, kiedy podjął historię z tą nieszczęsną kawalerką. Stał się jednym z głównych „katonów” atakujących Nawrockiego, w ogóle nie widząc, że jest manipulowany przez drugą stronę
– twierdzi Lisicki.
„Sukces prawicy zagrożony”. Staniszewski o błędach strategii Mentzena
W przypadku sprawy banderyzmu rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że nie widzi żadnej logiki w rozumowaniu lidera Konfederacji, zważywszy, że „mamy do czynienia z ideologią totalitarną i ludobójczą”.
Tłumaczenie w tym kontekście, że jest się za wolnością słowa jest mało przekonujące. Myślę, że on tego nie przemyślał. Podejrzewam, że uczynił tak na zasadzie „zrobię na złość PiS-owi, skoro PiS zgłosił tę poprawkę, to ja będę przeciw”. To jest postawa niedojrzała
– puentuje Lisicki.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
