„Trzeba nie mieć wyobraźni, albo mieć złą wolę, by uzależnić żywienie 500 mln ludzi w UE od żywności zewnętrznej”

Featured Video Play Icon

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski opisuje najważniejsze zagrożenia dla polskiego i europejskiego rolnictwa, płynące m.in. z umowy Mercosur-UE.

Jan Krzysztof Ardanowski, obecnie poseł koła Wolni Republikanie, zauważa, że choć Polska ma znakomite warunki do produkcji wołowiny i jest na nią światowe zapotrzebowanie, to z powodu polityki unijnej ten potencjał może zostać zniszczony.

Nie będzie żadnej szansy rozwoju, bo Europa uzależni się od żywności zewnętrznej. Trzeba nie mieć wyobraźni albo mieć bardzo złą wolę, żeby uzależnić żywienie 500 milionów ludzi w Unii Europejskiej od żywności zewnętrznej. Łańcuchy dostaw, jak pokazała pandemia, jest łatwo zerwać. Możemy zostać z kartą do płacenia, ale statki nie będą pływać, samoloty nie będą latać, samochody nie będą jeździć i co, będziemy tą kartę jedli?

– pyta retorycznie polityk.

Mercosur: nieudana kopia Unii Europejskiej – Pomarańczowe Studio Radia Wnet

Takie ryzyko płynie, wg Ardanowskiego, z umowy Unii Europejskiej z państwami Mercusur z Ameryki Południowej, która może wejść w życie. Dąży do tego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Brazylia jest największym producentem cukry. Zapomnimy o usprawie buraków w Europie

– wymienia dalej skutki wejscia umowy w życie rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Zdaniem byłego ministra czarne chmury od dawna zbierają się też nad rynkiem zbóż.

Polska co roku musi eksportować kilkanaście milionów ton zboża. Ale o handlu zbożem na świecie decydują trzy-cztery wielkie międzynarodowe koncerny. To są firmy o kapitale mieszanym, kanadyjskim, holenderskim, amerykańskim i niemieckim. Mają bardzo dużo do powiedzenia i to one decydują, ile wysłać w świat, ile kupić od rolników. Mają swoje nabrzeża w portach, w państwo jest bezradne

– twierdzi Ardanowski.

Problem ze zbożem

Poseł wskazuje na niewykorzystaną szansę, która mogła zmienić tę rzeczywistość dla Polski.

Kończyła się dzierżawa portu zbożowego, tak zwanego Bałtyckiego Terminala Zbożewego w Gdyni. Państwo poprzez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa mogło to przejąć. Mogliśmy mieć grupę spożywczą i państwo mogłoby nieść pomoc rolnikom, gdyby było zapotrzebowanie na zboże. A ono jest: w Afryce, na Bliskim Wschodzie, w części krajów azjatyckich. Państwowa spółka Elewar mogłaby kupić od rolników zboże i wysłać je w świat

– wyjaśnia Ardanowski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/