Reprezentacja Polski przeszła przez turniej Ningbo bez straty seta; pokonując kolejno: Japonię, Brazylię i Włochy.
Mecz finałowy od początku układał się bardzo korzystnie dla biało-czerwonych. Bardzo dobrze, w przeciwieństwie do półfinału, zagrał Wilfredo Leon, który dołączył do znajdujących się już w poprzednich dwóch rozegranych w Chinach meczach Kamila Semeniuka i Jakuba Kochanowskiego. Doskonale w obronie zagrał Jakub Popiwczak i choćby Kewin Sasak. Perfekcyjnie funkcjonował polski blok. Z kolei Włosi popełniali wiele prostych błędów, chociażby niejednokrotnie myląc ustawienie, czy przekraczając linię zagrywki. Na brak koncentracji i ogólną słabą formę zespołu nie potrafił zareagować trener Ferdinando di Giorgi.
Jeżeli dodamy do tego rosnące z każdą minutą zagubienie Italii, przestają dziwić tak okazałe rozmiary zwycięstwa Polaków.
Liga Narodów była wielkim poligonem doświadczalnym dla Nikoli Grbicia przed mistrzostwami świata, które odbędą się w dniach 12-28 września na Filipinach. Wcześniej, w dniach 29-31 sierpnia, Polacy wystąpią w Memoriale Jerzego Huberta Wagnera. Ich rywalami w krakowskiej Tauron Arenie będą: Brazylia, Argentyna i Serbia.
Marek Bala: tegoroczny Tour de France był najszybszy w historii
