Kolejne fałszerstwo wyborcze w Wenezueli

Flaga Wenezueli / Fot. LAlvarezArcia, Wikmedia Commons

Wraz z upływem godzin pojawiają się kolejne dowody na skandaliczne oszustwo, jakiego dopuścił się reżim Nicolása Maduro podczas niedzielnych wyborów prezydenckich w Wenezueli.

W poniedziałek wieczorem opozycja opublikowała w sieci 71% raportów z lokali wyborczych, pokazujących miażdżące zwycięstwo kandydata opozycji Edmundo Gonzáleza Urrutii. Każdy wyborca w Wenezueli może zalogować się za pomocą swojego dowodu tożsamości i potwierdzić wyniki ze swojego lokalu wyborczego.

Sytuacja w Wenezueli jest tak absurdalna, że to opozycja musiała opublikować tę informację, ponieważ do wtorku Krajowa Rada Wyborcza nie opublikowała nic na temat wyników wyborów. Ani ostatecznych wyników dla każdego kandydata, ani tym bardziej protokołów poświadczających każdy lokal wyborczy, czego domagała się nie tylko wenezuelska opozycja, ale także większość światowych rządów, które z niepokojem śledzą pantomimę, jaką urządził reżim , by ogłosić się zwycięzcą.

We wczesnych godzinach porannych w poniedziałek jedyna oficjalna informacja na temat wyborów została odczytana przez przewodniczącego Narodowej Rady Wyborczej Wenezueli (CNE), Elvisa Amoroso, który ogłosił, że po przeliczeniu 80% lokali wyborczych wynik jest nieodwracalny. Powiedział, że dla Nicolása Maduro policzono 5 150 092 głosów, co daje mu 51,2 procent wszystkich głosów; Edmundo González Urrutia miał 4 445 978 głosów, 44,2 procent wszystkich głosów.

Jeśli chodzi o pozostałych kandydatów (w sumie ośmiu), nie podano sumy ich głosów, a jedynie, że łącznie uzyskali 462 704, czyli 4,6%. I to wszystko. Był to jedyny oficjalny raport, a strona internetowa CNE nadal nie zawiera żadnych informacji. Ta jedyna oficjalna informacja ma szczególną cechę, która tylko zwiększa podejrzenia o rażącą manipulację: liczba głosów oddanych na każdego z głównych pretendentów jest dokładnie taka, jaka jest potrzebna, aby procent wynosił 51,2% i 44,2% bez żadnych dodatkowych miejsc po przecinku, które wymagałyby
zaokrąglenia. Oto jak dziennikarz Matías Mowszet wyjaśnił to na swoim koncie X: „Właśnie zdałem sobie sprawę z matematycznego szczegółu w liczbach podanych
przez CNE. Jeśli podzielimy głosy/procenty obu kandydatów, otrzymamy dokładnie tę samą liczbę: 100 587,73.

Wenezuela: proponowany przez chavistów dialog jest fikcją

Proporcjonalność jest dokładnie taka sama. Nie było żadnych zaokrągleń”, napisał. „100 587,73 to 1%. W wyborach z ponad 10 milionami głosów i tylko 3 cyframi w %, jeśli kandydat otrzymał 4 tysiące głosów więcej lub 4 tysiące głosów mniej, % był taki sam z powodu zaokrąglenia. Dlatego dokładność wszystkich liczb jest uderzająca. Chirurgiczna precyzja”, kontynuował w swoim wątku. „Istnieją dwie możliwości: albo jest to jeden z tych szczęśliwych matematycznych zbiegów okoliczności, które my, nerdy, uwielbiamy, albo, z drugiej strony, w celu obliczenia ilości głosów, które zamierzali przypisać każdemu z nich (zgodnie z procentami już wcześniej ustalonymi), policzyli je za pomocą kalkulatora. Osoba X w CNE: „Jeśli całkowita
liczba głosów wynosi 10 058 773, to dzielę przez 100 i mnożę wynik przez 51,2 dla głosów Maduro, a następnie przez 44,2 dla głosów Gonzaleza. Gotowe.” Jeśli tak, to
prawda jest taka, że całkiem niechętnie”.

Mówiąc jaśniej, w wyborach, w których policzono ponad 10 milionów głosów, jest prawie niemożliwe, aby zarówno Maduro, jak i Gonzalez uzyskali taką liczbę głosów, że ich obliczenia procentowe wynoszą dokładnie 51,20% i 44,20%, bez zaokrąglania. Istnieją tysiące możliwości, by tak się nie stało.

Najprawdopodobniej każdy z nich otrzymał liczbę procentową z większą liczbą miejsc po przecinku, którą następnie należy zaokrąglić do jednego miejsca po przecinku, zgodnie z raportem. Tak więc Maduro mógł uzyskać procent głosów 51,238 lub 51,187, na przykład, lub dowolną liczbę między 51,151 a 51,249), a jego zaokrąglony procent nadal wynosiłby 51,2%.
Z kolei González mógłby uzyskać na przykład 44,174 lub 44,229 głosów lub dowolną liczbę z przedziału od 44,151 do 44,249, a jego zaokrąglony procent wyniósłby 44,2%.

Nicolas Maduro żąda od USA zniesienia wszystkich sankcji

Patrząc na to z innej strony, Maduro mógłby uzyskać na przykład 5 150 980 głosów lub 5 149 883 głosów, a jego zaokrąglony procent nadal wynosiłby 51,2. González
mógł uzyskać 4 446 014 lub 4 445 037 głosów, a jego zaokrąglony procent nadal wynosiłby 44,2. Niezwykłe jest to, że liczba głosów podana przez CNE dla każdego z nich daje dokładnie 51,20 procent dla Maduro i 44,20 procent dla Gonzáleza, bez żadnych dodatkowych miejsc po przecinku lub potrzeby zaokrąglania. Tak jakby ktoś zdecydował się najpierw podać procentową liczbę dla każdego z dwóch głównych kandydatów, a następnie pomnożył ją przez całkowitą liczbę głosów, aby podać liczbę dla każdego z nich. Dokładnie odwrotnie do tego, co powinno mieć
miejsce w wyborach.

Dlaczego reżim sfałszował wyniki i nie chce oddać władzy

Raporty wyborcze pojawiały się kaskadowo jeden po drugim. Wszystkie pokazywały podobny, donośny i oczekiwany wynik: Edmundo González Urrutia zwyciężył w
sondażach i zgodnie z wolą Wenezuelczyków miał zostać namaszczony na nowego prezydenta. W każdym odnotowanym przypadku przewaga była większa niż 30
punktów procentowych i identyczna z tym, co dyktowały niezależne sondaże exit polls. Delfin María Corina Machado uosabiał powszechną nadzieję po 25 latach
rządów Chavismo, które zmieniły jeden z najbogatszych krajów Ameryki Łacińskiej w cień dawnego siebie.

Dyktatura uosabiana przez Nicolása Maduro, Diosdado Cabello, braci Jorge i Delcy Rodríguezów, Tareka Williama Saaba i Vladimira Padrino Lópeza miała jednak inne
plany wobec wenezuelskiego i regionalnego życia politycznego. Reżim założony przez Hugo Cháveza dokonał największego oszustwa w demokratycznej historii
Ameryki Łacińskiej. Operacja rozpoczęła się wcześnie, kiedy  sondaże exit poll przewidywały nieprawdopodobne i wygodne zwycięstwo Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Wenezueli (PSUV). Nawet były prezydent Ekwadoru Rafael Correa i były prezydent Boliwii Evo Morales dali się nabrać na ten podstęp i radośnie, zwycięsko go rozpowszechniali. Mówiono, że Maduro wygrywa z Gonzálezem dużą przewagą głosów.

Kłamstwo zostało odkryte w ciągu kilku minut: był to sondaż przeprowadzony przez firmę-widmo. Żadna z nich nie przeprosiła: być może stosują
podobną sztukę.

Zbigniew Dąbrowski