Paweł Lisicki: Strona rządowa przygotowywała zamach stanu

Paweł Lisicki/ fot. Adrian Grycuk CC BY-SA 3.0 pl

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Lisicki uważa, że słowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni o nakłanianiu go do przeprowadzenia zamachu stanu należy traktować poważnie.

Podczas piątkowej rozmowy na antenie Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że proponowano mu, by nie dopuścił do zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego przed Zgromadzeniem Narodowym. Użył wówczas pojęcia „zamachu stanu”. W kolejnych zdaniach zastrzegł, że nie ma na myśli kategorii prawnej.

W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk dziennikarz Paweł Lisicki zauważa, że Hołownia powinien być odwołany z tak ważnej funkcji, jak marszałek Sejmu, jeżeli nie rozumie znaczenia pojęć, które używa.

Wydaje mi się, że druga osoba w państwie pewne minimum wiedzy dotyczącej jego funkcjonowania powinna mieć. Jeśli jej nie ma, to znaczy, że nie spełnia kryteriów, które od takiej osoby możemy się domagać. Ale ponieważ nie widzę, by marszałek Hołownia został odwołany, to uznaję, że powiedział to, co powiedział, bo tak myśli i to, co powiedział, być może było prawdziwe. Mam wrażenie, że strona rządowa przygotowywała coś w rodzaju zamachu stanu

– ocenia redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

Michał Gramatyka: Nie było żadnych przygotowań do zamachu stanu w sensie prawnym

Dziennikarz podkreśla, że ktoś z planistów zamachu stanu musiał zdać sobie sprawę, że ryzyko takiej operacji jest zbyt wysokie.

Zwykle tak to jest, jest jakaś grupa ludzi się nawzajem nakręca, napędza, ale zawsze w takiej grupie pojawi się jakiś sceptyk, który mówi „słuchajcie, a czy czy damy radę, a czy możemy?”

– kreśłi hipotetyczną debatę wśród „zamachowców” Lisicki.

Dziennikarz zauważa, że gdyby Szymon Hołownia uległ namowom „czcigodnych profesorów”, czy „bardzo podnieconych politycznie polityków”, naraziłby się na odpowiedzialność karną.

Zakładam, że w pewnym momencie zrozumiał, że jeżeli będzie próbował iść w tę stronę, to położy swoją głowę pod topór. Mówię o toporze politycznym, nie fizycznym. I zaczął rejterować. To w związku z tym pojawiła się nocna kolacja z Jarosławem Kaczyńskim

– dodaje Lisicki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/