W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarz Mariusz Staniszewski przypomina wypowiedź jednego z prokuratorów, który miał stwierdzić, że były sędzia Waldemar Żurek ostatni raz widział kodeks karny na studiach. Żurek specjalizuje się bowiem w prawie cywilnym, jednak jako Prokurator Generalny będzie teraz kierować prokuraturą.
On nie ma poważania w oczach tej kadry, a oczekiwania polityczne wobec niego są dość duże. Spodziewam się, że raczej zamknie się w swoim gabinecie i będzie próbował poszerzać swoją działalność, ale nie będzie mu do wcale łatwo szło
– przewiduje gość „Odysei Wyborczej”.
Staniszewski dziwi się Żurkowi, że w ogóle podjął się misji wyznaczonej przez Tuska.
Bodnar obejmując urząd mógł mieć nadzieję, że to potrwa na przykład dwie kadencje. Żurek powinien mieć świadomość, myślę, że ma świadomość, że to może potrwać dwa lata, a może i krócej. W związku z tym w ogóle nie rozumiem, dlaczego się na to zdecydował i zrezygnował z wszystkich przywilejów sędziowskich
– mówi dziennikarz, który podejrzewa, że przeważyła tu chęć zemsty.
Zauważa jednak, że czym innym jest odwet, a czym innym kwestia odpowiedzialności.
Jeżeli będzie szedł „na rympał”, będzie się narażał na odpowiedzialność. Bodnar mógł liczyć, że będzie to później, albo wcale. A tutaj jest inaczej. Wybory wygrał Karol Nawrocki, koalicja się sypie, a Hołownia „fika”
– zwraca uwagę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
