Prosty ogląd polityki mówi, że Waldemar Żurek został przez Donalda Tuska wskazany jako nowy Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny, bo Adam Bodnar okazał się człowiekiem zbyt mało radykalnym w „uśmiercaniu” prawników, którzy opierali się wcześniej bezprawiu „obrońców praworządności”. Rodzi się więc pytanie, czy wieloletni sędzia może sprostać takim oczekiwaniom, a także, czy w ogóle ma narzędzia, by zaostrzyć kurs.
W moim przekonaniu odpowiedź na tak postawione pytanie jest twierdząca, przy czym narzędzia do dintojry Żurek będzie miał przede wszystkim jako Prokurator Generalny. Poniżej przedstawiam dwie hipotetyczne ścieżki działania, w ramach których może zacząć siać prawniczy terror.
Ścieżka pierwsza
Waldemar Żurek stoi na stanowisku, że tzw. neosędziów nie chroni immunitet. Można tak wnosić z publikacji dziennikarza Mariusza Jałoszewskiego z oko.press pt. Sędzia Żurek i prof. Romanowski: „Czas rozliczyć neo-sędziów SN. Nie chroni ich immunitet”.
Zwracam uwagę, że tzw. neo-sędziowie SN; nie korzystają z immunitetu sędziowskiego, ponieważ nie są w myśl przedstawionej argumentacji sędziami. Dotyczy to zarówno tych tzw. neo-sędziów; którzy pochodzą spoza zawodu sędziowskiego (w liczbie 37), jak i tych tzw. neo-sędziów, którzy przyjmując powołanie, musieli zrzec się stanowiska sędziego sądu powszechnego
– mówi w tekście pełnomocnik sędziego Waldemara Żurka prof. Michał Romanowski.
Wypowiedź ta została popełniona na kanwie sprawy zawiadomienia sędziego Żurka do Prokuratury Krajowej w sprawie podszywania się pod sędziego Sądu Najwyższego przez Marię Szczepaniec. Sędzia ta rozpoznawała skargę nadzwyczajną, którą Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wywiódł na korzyść żony Waldemara Żurka i uznała ją.
O sędzi Szczepaniec zrobiło się głośno, kiedy podczas posiedzenia SN ws. ważności wyborów zapytała Adama Bodnara, czy czuje się „neosenatorem”, skoro to dzięki kwestionowanej przez niego Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych został parlamentarzystą. Wkrótce potem sędzia została wezwana w charakterze świadka do Prokuratury Krajowej, właśnie w ramach sprawy prowadzonej z zawiadomienia Waldemara Żurka. Jak ustalił portal niezalezna.pl, sędzia była przez 4 godziny przesłuchiwana.
Z publikacji oko.press wynika, że pierwotnie śledztwo zostało umorzone, jednak Prokuratora Krajowa nawet bez udziału sądu doszła do wniosku w ramach „samokrytyki”, że postępowanie należy prowadzić. To zdumiewająca decyzja, bo jak ustalił autor niniejszego tekstu, w Warszawie istnieje ugruntowana linia orzecznicza w sprawie rzekomego podszywania się sędziów Sądu Najwyższego pod te funkcje.
Warszawski prokurator obalił narrację o „neosędziach” – ciąg dalszy!
Wróćmy do Prokuratora Generalnego Waldemara Żurka. Co to wszystko oznacza w kontekście objęcia przez niego tej funkcji? Ano to, że prokuratora może teraz wzywać sędziów w charakterze podejrzanych bez uchylania im immunitetów. A jeśli nie będą się do tego stosowali, mogą zostać zatrzymani przez policję i siłowo doprowadzeni do prokuratury.
Bezprawie? Tak. Podobnie, jak przejęcie mediów publicznych, czy siłowe przejęcie Prokuratury Krajowej. Jest to jednak scenariusz, który powinien zostać zrealizowany, jeśli Waldemar Żurek chciałby być wierny własnym przekonaniom.
Pewnym problemem w realizacji tego celu teoretycznie może być znalezienie prokuratorów. Bo przecież decyzja o siłowym doprowadzeniu należy do śledczego, a nie policjanta. Prokurator, który by się na to porwał, popełniłby ciężkie przestępstwo i w przyszłości z pewnością skończyłby na ławie oskarżonych, prędzej, czy później. Ale praktyka już pokazała, że znajdują się prokuratorzy zdolni porwać się na wszystko. Ot, choćby słynny prokurator Piotr Myszkowiec, który nakazał policji wejść z łomami do Krajowej Rady Sądownictwa.
Wielką pomocą dla Waldemara Żurka może się okazać prokurator Ewa Wrzosek, która wg moich informacji ma pewne wysokie stanowisko w strukturach prokuratury lub ewentualnie ministerstwa sprawiedliwości.
Jak udało mi się ustalić, Ewa Wrzosek @e_wrzosek w dość euforycznym nastroju spakowała już swoje rzeczy w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Mokotów.
Oznacza to zapewne, że jest dogadana z Waldemarem Żurkiem, przyszłym Prokuratorem Generalnym i obejmie jakąś prestiżową funkcję. pic.twitter.com/BYfMnOXPWU— Jakub Pilarek (@JakubPilarek) July 24, 2025
Trudno stwierdzić, na ilu radykałów może liczyć Żurek, z drugiej jednak strony, by narobić w tej sprawie bałagany wystarczy tak naprawdę jeden prokurator Wydziału Spraw Wewnętrznych, który będzie „klepał” wszystkie chore decyzje, pod dyktando byłego sędziego.
Ścieżka druga
Kwestia immunitetów sędziowskich jest zapisana w Konstytucji RP. W art. 181 jest jednak również mowa o możliwości zatrzymania sędziego na gorącym uczynku.
Sędzia nie może być, bez uprzedniej zgody sądu określonego w ustawie, pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności. Sędzia nie może być zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa, jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. O zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się prezesa właściwego miejscowo sądu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego
– czytamy w ustawie zasadniczej.
Zgodnie z logiką Waldemara Żurka, już na podstawie samej konstytucji można by porwać się na zatrzymanie wszystkich (używam tu jego pozaprawnej semantyki) neosędziów, łącznie z samą I Prezes SN Małgorzatą Manowską.
Dokładnie ten sam mechanizm można by zastosować wobec rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba i Przemysława Radzika, którzy (słusznie, zgodnie z prawem) nie przyjmują do wiadomości ich odwołania przez Adama Bodnara. Przypomnijmy, że główni rzecznicy dyscyplinarni zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych są powoływani na kadencje. Przepisy nie przewidują jej skrócenia.
Przemysław Radzik będzie dalej sprawował funkcję Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego
Im gorzej, tym lepiej
Realizacja któregokolwiek z tych scenariuszy to oczywiście tragedia na poziomie państwowym. Oznaczałoby to popadanie państwa w jeszcze większą anarchię. Jednak z drugiej strony są takie wojny domowe, których nie można uniknąć. Eskalacja sytuacji przez Żurka stanowiłaby szansę na zmuszenie szerokich mas prawniczych do zajęcia stanowiska w sporze. A także do zaktywizowania żenująco ospałych polityków opozycji, którzy przez ostatnie kilkanaście miesięcy, z nielicznymi wyjątkami, nie nadawali sprawie kryzysu w wymiarze sprawiedliwości właściwej rangi.
Fakty są takie, że jeżeli szukać przebierańców w togach, to jest nią np. prokurator Anna Kaniak, która przesłuchiwała sędzię Marię Szczepaniec. Znalazła się ona w Prokuraturze Krajowej wskutek decyzji nielegalnego Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka (lub ew. Jacka Bilewicza). Prawda ta, która wynika z prostej analizy przepisów, zrozumiałej nawet dla laika, została potwierdzona wyrokiem Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.
Choć nie jest to jeszcze przesądzone, to najprawdopodobniej rzeczywistość powie polskim prawnikom „sprawdzam”. Albo pokażą, że mają przysłowiowe „jaja”, albo stoczymy się do roli państwa upadłego. To, że ryzyko stanięcia twarzą w twarz z policjantem w ogóle ma miejsce, to konwekwencja postawy samych „neosędziów”, którzy latami pozwalali bezkarnie pluć sobie w twarz. Znów – uczciwie precyzując – z nielicznymi wyjątkami. Ta bierność rozzuchwaliła. Sami nawarzyliście sobie tego piwa. Ale nadal można zachować się jak trzeba. Jeżeli ktoś boi się duetu Ewy Wrzosek i Waldemara Żurka, to może niech lepiej rzeczywiście przestanie być sędzią czy prokuratorem…
Jakub Pilarek
