W Studio Londyn radny Zielonej Góry i specjalista medycyny ratunkowej Robert Górski wskazuje, że społeczeństwo niemieckie doszło już do granic wytrzymałości i buntuje się przeciwko masowej migracji.
Zwykli obywatele mają tych ludzi po prostu dość, jest ich po prostu za dużo. Niemiecki system w wielu aspektach już nie wytrzymuje i ludzie wywierają presję na swoich rządzących, by pozbywać się nielegalnych migrantów. I niemieckie służby robią, co mogą, żeby jak najwięcej tych osób nam tutaj podrzucać
– mówi radny.
Samorządowiec podkreśla, że osobiście zna przypadek, w którym do Polski trafili ludzie, którzy do Niemiec dostali się nie z naszego kraju, ale z Czech.
Mimo to zostali tutaj zawróceni
– mówi Robert Górski.
Robota polityków
Rozmówca Alexa Sławińskiego kreśli również perspektywę funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Chciałbym stanąć w obronie zwykłych strażników granicznych i ich dowódców. Znam wielu z nich i to są bardzo porządni ludzie, propaństwowcy. Kochają naszą ojczyznę. Są mocno poirytowani tym, co się dzieje, bo przecież strażnicy z województwa lubuskiego byli delegowani na białoruską granicę. Tam w pełnym umundurowaniu, pod bronią, pilnowali granicy, zatrzymywali migrantów, którzy szturmowali granice, rzucali kamieniami. Wiemy przecież, że zginął tam jeden polski żołnierz. A tutaj na zachodzie sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo oni muszą odbierać migrantów od służb niemieckich, bo takie polecenia dostają od polityków. Ciężko znaleźć strażnika, który byłby z tego zawodowolony
– tłumaczy Robert Górski.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
jbp/
