W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim szefowa Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Małgorzata Paprocka opisując obecną rzeczywistość polityczną, związaną z finalizowaniem procedury wyborczej, mówi o „huśtaniu polską demokracją” i „awantura”. Podkreśla, że patrząc na sprawę chłodno i propaństwowo, należy uznać, że przekaz strony koalicyjnej jest pełen przekłamań.
Nie ma żadnych dowodów na tezy, głoszone przez… nie powiem, że przez Romana Giertycha, bo Giertych nie zrobiłby tego bez zgody i błogosławieństwa Donalda Tuska
– stwierdza prezydencka minister.
Według Małgorzaty Paprockiej Platformie Obywatelskiej trudno pogodzić się z przegraną w wyborach, które miały być pewne.
Premier w ten sposób ucieka od odpowiedzialności za kampanię. Ale jest jeszcze drugi element, bardzo wygodny. Jesteśmy trzy tygodnie po wyborach. I przez te trzy tygodnie polityka żyła najpierw wotum zaufania, a teraz tą wymyśloną aferą. I znowu nie ma pytań, co robi rząd
– zauważa rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.
Dawid Wildstein: sypie się narracja o sfałszowanych wyborach
Minister podkreśla, że takie działanie Donalda Tuska wpisuje się świetnie w jego wcześniejszą politykę, w ramach której kwestionował Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa i Trybunał Konstytucyjny, a więc wszystkie organy, na którymi nie miał władzy.
Paprocka wskazuje także, że dotychczasowa bierność rządu uzasadniania była pewnością, że prezydent Andrzej Duda będzie wetował ustawy.
Co jest oczywiście absolutną bzdurą z perspektywy zarówno politycznej, jak i prawnej. Żaden prezydent nie zawetowałby rozwiązań korzystnych dla obywateli, jak na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku, czy dobrych rozwiązań ze sfery ochrony zdrowia, świadczeń emerytalnych czy podwyżek dla nauczycieli. To jest opowieść tylko i wyłącznie z zakresu PR-u politycznego. A dziś rząd musi znaleźć sobie nową narrację, tłumaczącą własną nieudolność
– podsumowuje Małgorzata Paprocka.
jbp/
