Łukasz Jankowski rozmawia z posłem Prawa i Sprawiedliwości Andrzejem Śliwką o sytuacji w Polskim Stronnictwie Ludowym. Jedynym z punktów debaty publicznej jest obecnie kwestia, czy możliwe byłoby odejście tej partii z koalicji i jej zbliżenie z Prawem i Sprawiedliwością.
Kosiniak-Kamysz pokazał gen autodestrukcji. Postawił cały autorytet PSL na Rafała Trzaskowskiego. Jeździł i opowiadał, że będzie on tym prezydentem, który zadba o polską tradycję, o polską tożsamość, o chrześcijańską Polskę, będzie dbał o krzyż i kapliczki. Nie wiem, kto był w stanie w to uwierzyć
– wspomina udział PSL w kampanii prezydenckiej.
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Trzaskowski przegrał, bo był nieautentyczny
Śliwka przytacza swoje własne doświadczenia z oddolnymi działaczami PSL z województwa warmińsko-mazurskiego.
Dzwonili do mnie działacze i radni PSL. Prosili o banery Karola Nawrockiego. Przed pierwszą turą, ale po pierwszej turze to się bardzo nasiliło. Może tylko tacy się do mnie zgłaszali, ale nie znam ani jednego PSL-owca, który głosowałby na Rafała Trzaskowskiego. Dla nich był on absolutnie nie do zaakceptowania
– mówi Andrzej Śliwka.
Poseł zdradza również, że w kuluarach sejmowych posłowie PSL coraz odważniej mówią o tym, że partia popełniła gigantyczny błąd i że Donald Tusk powinien przestać być premierem.
Kosiniak-Kamysz, pomimo, że zapuścił brodę i dostał resort siłowy pierwiastku męskiego w sobie jeszcze nie wykształcił. Jest cały czas uzależniony od Donalda Tuska
– ocenia Andrzej Śliwka.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
