Andrzej Duda: Tusk wie, że gdyby próbował „przekręcić” te wybory, 10 mln Polaków może wyjść na ulice

Prezydent Andrzej Duda mówi, że decyzja wyborców jest święta. Ostrzega Donalda Tuska, że próba „przekręcenia” wyborów mogłaby uruchomić kryterium uliczne, a tego premier mógłby nie przetrwać.

Mówiąc o wyniku wyborów prezydenckich Andrzej Duda stwierdza, że jest on jednoznaczny. Zauważa, że 370 tys. głosów różnicy między kandydatami to duże polskie miasto, a nie „kropelka”.

10 milionów 600 tysięcy głosów. Drugi najwyższy wynik w historii Rzeczypospolitej po 1989 roku. Więc przy frekwencji prawie 72 proc. to jest jasna i oczywista legitymacja do sprawowania władzy

– zauważa Andrzej Duda.

Ostrzeżenie przed kryterium ulicznym

Prezydent nie obawia się o przełożenie wyniku wyborów na możliwość sprawowania urzędu przez Karola Nawrockiego.

Jest Państwowa Komisja Wyborcza, do której ja mam zaufanie, do jej przewodniczącego, do tego jak ona działa. Tak jak ogłosiła, 11 czerwca ma wręczyć zaświadczenie o wyborze. Liczę na to, że nie będzie z tym problemów. I liczę, że nie będzie też problemu z dalszą procedurą

– wyraża nadzieję.

Podkreśla jednak, że premier Tusk musi wiedzieć, że ludzie mogliby się zdenerwować, gdyby próbował „przekręcić” te wybory.

Myślę, że powinien się liczyć z tym, że 10 milionów ludzi może mu wyjść na ulicę, a tego może nie przetrwać

– ostrzega premiera prezydent.

Andrzej Duda: Nikt nie powinien próbować narzucać Karolowi Nawrockiemu współpracowników

O ministrze Bodnarze

Dalsza procedura wyborcza, o której wspomniał Andrzej Duda, to stwierdzenie ważności wyborów przez Sąd Najwyższy. Zgodnie z ustawą powinna tego dokonać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jej status jako sądu jest jednak kwestionowany przez Donalda Tuska i Adama Bodnara.

Minister Bodnar jest pokornym i grzecznym wykonawcą poleceń premiera. To zdumiewające, że jako profesor prawa nie waha się uczestniczyć w działaniach, które de facto oznaczają łamanie prawa. Ale ponieważ jest na to zielone światło z Brukseli, ze strony europejskich elit lewicowo-liberalnych, które dzisiaj rządzą w instytucjach europejskich, włącznie z Trybunałem Sprawiedliwości UE, to minister Bodnar sobie na to pozwala

– ocenia Andrzej Duda.

Rozliczenie rokoszan sędziowskich i sędziów z PRL

W rokoszu sędziowskim biorze również udział część sędziów. Prezydent uważa, że nowa, uczciwa i rzetelna władza będzie musiała ich rozliczyć.

Trzeba będzie niestety zsumować i dokonać rozliczenia stanu sędziowskiego w Polsce, ale poczynając od roku 1989. Wszystkim sędziom, którzy byli umoczeni w komunizm, odebrać stany spoczynku, jeżeli jeszcze żyją. Po prostu. Zakończyć ich karierę sędziowską, gwałtownie ją przerwać, ponieważ nigdy im się to nie należało, ponieważ nigdy nie byli tak naprawdę – zwłaszcza ci, którzy należeli do PZPR – niezawisłymi sędziami Rzeczypospolitej

– zapowiedział prezydent.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/