zdaje się, że dziennikarze Onetu liczą na to, że zostaną pozwani w trybie wyborczym, tylko że ten materiał nie nadaje się na taki tryb
zwraca uwagę Sławomir Jastrzębowski.
My jesteśmy świadkami kampanii, nawet to już nie jest nienawiść, to już jest po prostu obrzucanie ekskrementami we wszystkich kierunkach. Chodzi o to, że nie znaleziono niczego na Nawrockiego, co rzeczywiście mogłoby mu zaszkodzić. Ta kawalerka okazała się takim dziwacznym stekiem medialnych bzdurek, ponieważ zmieniano całkowicie narrację. Najpierw miał być to biedny, schorowany Jerzy Z. […] Ale kiedy okazało się, że ta narracja nie zadziałała, to wtedy dziennikarze Gazety Wyborczej odkryli, że ten Jerzy Z. Był kiedyś karany za jakieś przestępstwa seksualne, miał napaść na kobietę, która prowadziła wózek i został skazany, trafił do aresztu i zmieniła się całkowicie narracja. Ponieważ narracja o biednym Jurku nie wypaliła, to wtedy dziennikarze „Wyborczej” z dnia na dzień, wrzucili materiał pod tytułem ” Nawrocki pomagał przestępcy seksualnemu”
dodaje dziennikarz.
/awk
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Mikrotargetowanie, NGO-sy, zagraniczne fundusze. Mucha o kulisach kampanii
