Dorota Kania: Odwołano komisję ds. służb specjalnych. Boją się sprawy Suchanow i NASK-u

Dziennikarka Dorota Kania przypomina bogatą historię – świadomego lub nie – współpracowania celebrytów, polityków i innych ze służbami białoruskimi na granicy. Mówi też o odwołanej speckomisji.

Telewizja Republika i portal niezalezna.pl opublikowały informacje ze śledztwa prokuratury, dotyczącego procederu nielegalnego przerzutu ludzi przez granicę polsko-białoruską. W materiałach tych pojawia się m.in. Klementyna Suchanow. Wynika z nich, że kobieta prowadziła korespondencję z osobami zaangażowanymi w pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy – Pawłem W. i Justyną W.

Równocześnie Klemantyna Suchanow pracuje jako ekspertka dla państwowych komisji ds. rzekomych represji za rządów PiS i komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004–2024.

Obecna władza hojną ręką nagradza ludzi, którzy uderzali w służby i wspomagali akcje Łukaszenki i Putina

– zarzuca Kania.

Przemysław Czarnek: NASK jest dziś narzędziem w rękach rządzących

Dziennikarka uważa, że to właśnie ujawnienia faktów o działalności Suchanow jest przyczyną odwołania w środę posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Bardzo się boją sprawy NASK-u i Suchanow. Przypomnę, że komisja obraduje w trybie niejawnym, za zamkniętymi drzwiami. Miała zajmować się Klementyną Suchanow i jej udziale w przemycie nielegalnych migrantów i współdziałaniem z białoruskimi służbami, świadomym lub nie. To miało być bardzo ważne posiedzenie komisji. I nie ma go, odwołano. Nie będzie rozmowy na temat NASK-u, na temat hejtera zajmującego się reklamami internetowymi i wylewaniem największego, przepraszam za wyrażenie, syfu, jaki można sobie wyobrazić

– krytykuje w rozmowie z Łukaszem Jankowskim Dorota Kania.

Wysłuchaj rozmowy już teraz!

jbp/