Tracimy gigantyczną szansę gospodarczą i rozwojową. Dlaczego rząd nie włącza reaktora jądrowego?

Polski reaktor atomowy MARIA l fot. wikimedia.org/Emelsson, A. Rumińska

Reaktor Maria, który działał ponad 50 lat, przestał pracować. To polska konstrukcja, polska technologia. Rocznie przynosił instytutowi 200 milionów złotych. Komentarz senatora Grzegorza Czeleja.

Reaktor Maria to jedyny czynny reaktor jądrowy w Polsce, działający od lat 70. w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku. Choć należy do starszej generacji, jest unowocześniony i wykorzystywany głównie do produkcji radiofarmaceutyków stosowanych w diagnostyce i leczeniu nowotworów. Izotopy wytwarzane w Marii trafiają m.in. do USA i Japonii. Roczne przychody z jego działalności sięgały 200 mln zł. Obecnie reaktor jest wyłączony z powodu braku przedłużonej licencji, co wywołało kryzys w instytucie i utratę dostępu do strategicznego rynku.

Posłuchaj całej rozmowy:

W Poranku Radia Wnet sprawę komentował Grzegorz Czelej, senator, członek Zespół ds. Energetyki Jądrowej i Odnawialnych Źródeł Energii, który obradował wczoraj ws. niedziałającego obecnie polskiego reaktora.

W gąszczu urzędniczych zawiłości nie znaleźliśmy odpowiedzi, dlaczego reaktor Maria został wyłączony

— mówi senator Grzegorz Czelej.

Jak relacjonuje, urzędnicy twierdzą, że zmiany w prawie nie są potrzebne, a dokumentacja została złożona w terminie.

Dowiedzieliśmy się też, że nie wszystkie dokumenty zostały od razu otwarte, a instytut o wielu brakach dowiedział się tuż przed wygaśnięciem licencji

— dodaje.

Skutek? Reaktor Maria, który działał ponad 50 lat, przestał pracować. To polska konstrukcja, polska technologia. Rocznie przynosił instytutowi 200 milionów złotych z produkcji radiofarmaceutyków, które trafiały do Europy, Japonii, USA — informował senator w Radiu Wnet.

Czelej podkreślił też strategiczne znaczenie Świerku.

Ośrodek prowadził polski projekt reaktora czwartej generacji. Ukończono go w grudniu, weszliśmy do elitarnego grona czterech państw z taką technologią. I od pół roku projekt leży w szufladzie

— mówi.

Czytaj więcej:

Maciej Skrzypek: Chcemy stworzyć jądrowy reaktor wysokotemperaturowy dla przemysłu

Jak dodaje, zainteresowanie współpracą wyraziła m.in. Francja.

Kolejne zmarnowane szanse i utrata kadry

Ambasador Francji powiedział wprost, że chce, by to był podstawowy projekt europejski. A to jedyny projekt reaktora czwartej generacji w UE. I mimo to nic się nie dzieje. Dyrektor instytutu został odwołany w kwietniu, co sparaliżowało jego pracę. Przychody zostały odcięte, projekt zamrożony. To nie przypadek — uważa senator.

Zwraca też uwagę na zagrożenie utraty rynku.

Minister mówi, że szpitale radzą sobie, bo kupują izotopy z zagranicy. A przecież to oznacza, że ktoś inny przejmie nasz rynek. I możemy już na niego nie wrócić

— ostrzega.

Jego zdaniem najbardziej bolesna jest degradacja kadry naukowej.

Największym kapitałem Świerku są ludzie. To oni stworzyli reaktor czwartej generacji. A dziś dostają oferty pracy z zagranicy, bo od grudnia nie mają pieniędzy na wynagrodzenia

— mówi.

„Rząd mógłby to załatwić w trzy minuty”

Senator krytykuje też bezczynność rządu.

Mówią, że trzeba zmienić ustawę, by Ministerstwo Przemysłu mogło finansować projekt. Bzdura. Można to zrobić w trzy minuty — 30 mln zł z rezerwy premiera. I temat załatwiony. Od pół roku mówimy o tym samym i nic się nie dzieje. To są fakty. Nie prognozy. Fakty

— zaznacza.

Czytaj więcej:

Obieramy nowy kurs! Świętuj z nami 16. urodziny Radia Wnet – pomóż nam zbudować nową stronę

Niemcy mogę stworzyć bombę?

Na pytanie o kompetencje urzędników odpowiada jednoznacznie „Zapytałem ich, czy Niemcy mają podobny reaktor. Nie potrafili odpowiedzieć. A mają – pod Monachium. Nasz ma lepsze zabezpieczenia, a tamten pracuje na wysoko wzbogaconym uranie do 93 proc.”

Uran takim wzbogaceniem jest normalnie zakazany w cywilu, ale Niemcy wywalczyli sobie zgodę, by reaktor działał do 2032 roku

– poinformował.

/ad