Artur Bartoszewicz: Bez zmiany w polityce z Polski za 10 lat nie będzie co zbierać

Featured Video Play Icon

Kandydat na prezydenta kreśli zagrożenia związane z planowanym na 2028 r. uruchomieniem urzędu AMLA, który w założeniach ma pomóc w walce z terroryzmem i prawniem brudnych pieniędzy.

Na początku audycji doszło w studio Radia Wnet do spotkania Artura Bartoszewicz z Joanną Senyszyn, która przed nim rozmawiała z Krzysztofem Skowrońskim.

Pani profesor jest zawsze bardzo elegancka i niezwykle ciepła, więc współpraca z panią profesor była na wysokim poziomie, a z resztą kandydatów, to już jest inny temat

– skomplementował swoją rywalkę Artur Bartoszewicz.

Nowy groźny urząd w UE

Kandydat na prezydenta roztoczył pesymistyczną wizję Polski, o ile Polacy nie zechcą dokonać radykalnej zmiany politycznej.

Jeżeli Polacy chcą dalej być zakładnikami partii politycznych, to zostaną tymi zakładnikami. Jeżeli zdecydują na to, żeby żyć w syndomie sztokholmskim, to to będziemy w tym żyli. Ja ze swojej strony mówię: za 5-10 lat już nie będzie co zbierać, bo widzę, jaki stan patologii wytworzył się w polityce

– mówi Bartoszewicz.

Polityk wskazuje zagrożenie związane z uruchomieniem unijnej instytucji AMLA [Urząd ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowaniu Terroryzmu – Wnet].

Demokracja bezpośrednia dzisiaj musi to posprzątać. Jeżeli Państwo się na to nie zdecydujecie, za pięć, dziesięć lat nawet jak się obudzicie i będziecie krzyczeć, że zmiana jest potrzebna, nie będzie warunków. Dlaczego? 1 stycznia 2028 roku zostanie zaimplementowana AMLA w Polsce. Zlikwidują panu, panie redaktorze, pana Radio Wnet, bo stwierdzą, że zagraża pan funkcjonowaniu państwa. I będzie pan traktowany jako terrorysta, jako człowiek, który bierze brudne pieniądze, dlatego, że pan stworzy radio ze składek, które ludzie przesyłają. Wszystko zostanie podważone

– wieszczy kres wolności w Europie Artur Bartoszewicz.

Joanna Senyszyn: Kościołowi chcę zabrać wyłącznie przywileje

Wielki brat patrzy

Kandydat na prezydenta wskazuje, że instytucja ta ma siedzibę we Frankfurcie nad Menem i ma być biurokratycznym molochem, ze 120 dyrektorami, działającym na podstawie 6 dyrektyw i 2 rozporządzeń.

Wdrażany jest taki system, jak w Chinach, czyli będziemy zbierać punkty za prawidłowe zachowanie. Wszystko pod hasłem walki z terroryzmem i praniem brudnych pieniędzy. Każda działalność gospodarcza w Europie będzie przez bank przesyłała informacje do instytucji we Frankfurcie nad Menem, która się nazywa AMLA. Ona już jest stworzona. Została uruchomiona w 2024 roku w czerwcu

– opisuje kandydat na prezydenta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/