Mateusz Morawiecki: Trzaskowski równa się Tusk

Featured Video Play Icon

Szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Mateusz Morawiecki mówi, że w społeczeństwie rośnie świadomość, że wybór Rafała Trzaskowskiego na prezydenta oznacza kontynuację polityki Donalda Tuska.

W sobotnim programie Krzysztofa Skowrońskiego i Łukasza Jankowskiego były premier, a obecny szef frakcji EKR Mateusz Morawiecki mówi, że społeczeństwie rośnie świadomość, kim jest Rafał Trzaskowski.

Rozmawiałem z wieloma ludźmi i sądzę, że nie tylko w naszym elektoracie, ale też szerzej jest przekonanie, że Trzaskowski równa się Tusk, a więc równa się kontynuacji tej polityki, która wiąże się z wysokimi cenami, brakiem żądań reparacji od Niemiec, z przyzwoleniem na nielegalną migrację i tym wszystkim, czego Polacy się boją

– wskazuje Morawiecki.

Polityk przewiduje, że przy urnach wyborczych Polacy będą szukali alternatywy dla Rafała Trzaskowskiego, zwłaszcza w drugiej turze.

Stawiający krzyżyk przy kandydacie zastanowią się, czy chcą kontynuacji pracy Tuska w takim kształcie, jaka ona jest teraz, czy też chcą kogoś, kto będzie Tuska kontrolował, kto będzie patrzył mu na ręce i popychał rząd do roboty. Niech się wreszcie wezmą do pracy!

– podkreśla były premier.

Sensacyjny sondaż amerykańskiej firmy: Karol Nawrocki wygrywa obie tury wyborów prezydenckich

Odnosząc się do samej kampanii prezydenckiej Morawiecki stwierdza, że najprawdopodobniej wykorzystano w niej służby specjalne przeciwko Karolowi Nawrockiemu.

Dziennikarka zdaje się dobrze poinformowana w sferach rządowych, pani Renata Grochal, powiedziała, że jest to wyciek materiałów z postępowania prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mamy za tym do czynienia z czymś absolutnie… nie powiem bezprecedensowym, bo już widziałem również materiały na mój temat wyciągane ze służb specjalnych i z prokuratury, ale z czymś, co jest skandaliczne

– mówi gość Radia Wnet.

Podobieństwa ze sprawą Jaruckiej

Morawiecki przypomina powszechnie uznaną za prowokację służb specjalnych sprawę Anny Jaruckiej. Była ona asystentką Włodzimierza Cimoszewicza, która w toku kampanii prezydenckiej oskarżyła go przed sejmową komisją ds. Orlenu o manipulację oświadczeniem majątkowym. Cimoszewicz wycofał się po tym ze startu w wyborach. Jarucka została ostatecznie skazana przez Sąd Okręgowy w Warszawie na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat za posłużenia się fałszywym dokumentem, składanie fałszywych zeznań przed komisją ds. PKN Orlen i ukrywanie dokumentów MSZ (m.in. oryginalnego oświadczenia majątkowego Cimoszewicza.

Teraz się nie uda, ponieważ Karol Nawrocki jest osobą o stalowych nerwach i bardzo twardym charakterze i nie ma co go porównywać do Włodzimierza Cimoszewicza, który szybko „wymiękł”. Jednocześnie tutaj też nie ma żadnego deliktu, żadnego błędu, pomoc ze strony Karola nastąpiła z potrzeby serca. Traktuję tę sprawę jako rzecz, która powinna świadczyć na korzyść Karola Nawrockiego, a nie jako coś, co stało się „kłonicą” w rękach mediów przeciwnych, w rękach Platformy Obywatelskiej, do uderzania w kandydata

– podkreśla.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/