Posłuchaj całej relacji z Watykanu:
Radio Wnet ponownie jest w Watykanie. Niedawno na antenie można było usłyszeć codzienne relacje z pogrzebu papieża Franciszka, a teraz Hanna Tracz codziennie relacjonuje przebieg konklawe.
Pojawiłam się na placu już chyba około wpół do siódmej, bo były informacje, że dym może się pojawić między siódmą a ósmą. Ostatecznie ukazał się dopiero po dziewiątej.
Atmosfera była pełna oczekiwania — ludzie rozmawiali, ale wzrok wszystkich był skierowany na ten mały komin wystający z dachu Kaplicy Sykstyńskiej
– mówiła dziennikarka Radia Wnet.
Nadprzyrodzona ingerencja
Dodała, że zgromadzeni wypatrują też różnych znaków.
Dziś jest pełne słońce, ale wczoraj pogoda w ciągu dnia była zmienna. Pod wieczór słońce pięknie świeciło i zachodziło za dach Bazyliki Świętego Piotra. Wszyscy w napięciu obserwowali: mewy przelatywały coraz niżej, słońce podświetlało komin, i pojawiał się niepokój — że jeśli będzie biały dym, to może go nie zauważymy przez to światło
– relacjonowała.
Opowiadała też, że niektórzy ludzie czekali wiele godzin na ogłoszenie decyzji.
Co jakiś czas ktoś prowokował okrzyki, wołając: „O, może już!” — i wtedy 45 tysięcy głów odwracało się w stronę Kaplicy Sykstyńskiej, ale… nic się nie działo. Czekaliśmy długo, mając nadzieję, że może wyjątkowo już przy pierwszym głosowaniu uda się wybrać papieża. Przy tej nietypowej liczbie elektorów — 133 — teoretycznie mogło się zdarzyć, że 89 z nich zagłosuje na tego samego kandydata, co dałoby wymagane dwie trzecie głosów
– mówiła.
Tak się jednak nie stało. Dym w środę był czarny.
/ad
