W książce „Jeszcze nie skończyłem” [Wydawnictwo Czarna Skrzynka] poznajemy Daniela Obajtka – jedną z najbardziej rozpoznawalnych i zarazem kontrowersyjnych postaci polskiego życia publicznego ostatnich lat – z zupełnie innej perspektywy. Nie jako prezesa giganta paliwowego czy polityka obozu rządzącego, lecz jako człowieka, który musiał się zmierzyć z ogromną presją, nieustanną krytyką, ale też z własnymi ambicjami i determinacją.
Wywiad-rzeka, przeprowadzony przez doświadczonego dziennikarza Wiktora Świetlika, układa się w spójną i potoczystą narrację o człowieku, który – jak sugeruje tytuł – wcale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Książka liczy niemal 300 stron i jest pełna anegdot, wspomnień oraz zakulisowych opowieści z czasów kierowania Orlenem, a także wcześniejszych etapów kariery Daniela Obajtka – od pracy w gminie Pcim po zarządzanie jedną z największych firm w Europie Środkowo-Wschodniej, która była piątą najdynamiczniej rozwijającą się na świecie pod jego rządami.
Fragment książki:
Wiktor Świetlik: To, że prezes był z pana okolic, ludzie stamtąd awansowali u pana. Wygląda jak nieformalne partnerstwo publiczno- prywatne czy jakiś układ…
Daniel Obajtek: W jaki sposób mogła Telefonika odgrywać istotną rolę? Przecież Telefonika nie handluje paliwami, petrochemią. To producent kabli. Tak, przyjmowałem ludzi, których znałem, albo polecanych mi przez ludzi, których znałem. To źle? Skąd miałem brać tych menedżerów? Z urzędu źle, z innej spółki źle, z prywatnego biznesu też źle? Jak ktoś się sprawdził w wielkim prywatnym przedsiębiorstwie, zrobił karierę od samego dołu do szczytu, to źle, że go przejąłem?
Nie widzi pan, o co w tym chodzi? O to, że nie wolno nikogo zwolnić i nikogo zatrudnić. Bo narusza to układy, których naruszać nie wolno. Bo byli ludzie, którzy pilnowali biznesu, ale nie orlenowskiego, nie publicznego, nie akcjonariuszy, tylko zupełnie innych biznesów, i ja te układy naruszyłem. /…/
Wiktor Świetlik nie unika trudnych pytań. Pyta wprost o fuzję Orlenu z Lotosem, zakupy mediów regionalnych, polityczne powiązania, ale i o osobiste dramaty, jak śmierć brata czy dzieciństwo w rodzinie z problemem alkoholowym.
Daniel Obajtek odpowiada szczerze, czasem zaskakująco otwarcie, czasem z charakterystyczną dla siebie stanowczością. Szczególnie interesujące są fragmenty dotyczące jego menedżerskiej filozofii – szybkiego podejmowania decyzji, niechęci do „papierologii” i bezkompromisowego stylu zarządzania.
To książka, która może zaskoczyć nawet sceptyków. Nie jest to typowa laurka. Z kart książki wyziera czasem Obajtek autokrytyczny, ale i szczerze opowiadający o popełnianych błędach, konfliktach i napięciach. Równocześnie jednak książka tchnie poczuciem siły, osobistej misji i wewnętrznego przekonania o słuszności obranej drogi.
Pod względem stylu “Jeszcze nie skończyłem” czyta się lekko, mimo że poruszane tematy bywają ciężkie i wymuszają na czytelniku uzbrojenie się w pewną wiedzę z zakresu ekonomii, zarządzania czy polityki . Witek Świetlik prowadzi rozmowę sprawnie, z humorem i wyczuciem, pozwalając swojemu rozmówcy rozwinąć myśl, ale też przywołując kontekst polityczny i społeczny. Dzięki temu książka ma wartość nie tylko biograficzną, ale też dokumentalną – pokazuje realia polskiego biznesu i polityki od kuchni.
Trudno odmówić tej pozycji rangi ważnego głosu w debacie publicznej. To książka o sile charakteru, osobistych kosztach sukcesu i o tym, że – niezależnie od ocen – Daniel Obajtek wciąż pozostaje graczem, którego nie można ignorować.
Wszystko wskazuje na to, że będzie dalszy ciąg, bowiem “jeszcze nie skończył”.
Tomasz Wybranowski
