„Teologia ludu” – spuścizna Franciszka, którą będziemy odkrywać

Papież Franciszek l fot. flickr.com/Catholic Church England and Wales

– Dziedzictwo teologiczne Franciszka wciąż czeka na odkrycie – mówił Michał Kłosowski w Radiu Wnet. – Jego pontyfikat – na poziomie myśli, idei, teologii – jest nieznany i nieodkryty – dodał.

Posłuchaj całej rozmowy:

W Poranku Radia Wnet dziennikarz Michał Kłosowski powiedział m.in., że „dziedzictwo teologiczne Franciszka będziemy jeszcze odkrywać, ponieważ mam poczucie, że mimo tego, iż papież umarł, to jego pontyfikat – na poziomie myśli, idei, teologii – jest absolutnie nieznany i nieodkryty, zwłaszcza u nas, nad Wisłą”.

Teologia ludu Franciszka

I ta „teologia ludu”, bo tak należałoby ją nazwać, oparta na tej trójcy: „tierra, techo y trabajo” – czyli ziemia, dach i praca – to jest, moim zdaniem, całkiem ciekawą konstrukcją. To znaczy: żeby człowiek mógł egzystować, żeby mógł być wolny, musi mieć trzy rzeczy – musi mieć ziemię, czyli własność; musi mieć dach nad głową, czyli miejsce, gdzie może mieszkać; no i musi mieć pracę, która daje mu szansę na utrzymanie

– powiedział Kłosowski.

Według gościa Radia Wnet „to jest jeden z aspektów tej myśli teologicznej, tej ludowości papieża Franciszka. Bo to był papież z ludu. Niekoniecznie populista, ale – myśląc w kategoriach Rzymu czy starożytnego świata – bardziej z popularów niż z optymatów”.

Czytaj więcej:

Ks. bp Jacek Grzybowski: Pontyfikat Franciszka dał Kościołowi wiele głębokich treści

Pachamamy z Amazonii

Z drugiej strony mamy – synod amazoński. Moim zdaniem była to wielka pomyłka papieża Franciszka. Rozumiem, że Amazonia to niemal ostatni obszar geograficzny, gdzie ewangelizacja może mieć miejsce, bo ludy amazońskie nie znają Jezusa Chrystusa. Ale z drugiej strony – te wszystkie Pachamamy i te wszystkie rzeczy, wokół których, umówmy się, narosło wiele mitów, także medialnych – to było za dużo. Za dużo, również dla wielu duchownych, chociażby z Afryki

– tłumaczył.

Zwrócił uwagę też na to, że „ciekawe w tym pontyfikacie jest to, że papież wprowadził globalne Południe, te peryferia, do centrum Kościoła – to nie jest tak, że my tutaj, w centrum, jesteśmy ostoją tradycji, wiary i wszystkiego, a peryferia są jakieś egzotyczne, odległe”.

Wydarzyło się coś, co znamy z historii, z czasów Imperium Rzymskiego. Aleksander Krawczuk pisał o tym wielokrotnie, fenomenalnie. Peryferie stały się bardziej ortodoksyjne niż centrum

– powiedział.

Czytaj więcej:

Testament Ojca Świętego Franciszka. Wyraził wolę dotyczącą swojego pochówku

Zauważa, że „dziś to bogate Kościoły Niemiec, Francji czy część hierarchii w Stanach Zjednoczonych są bardziej liberalne niż ustawa przewiduje”.

Tymczasem tacy duchowni jak kardynał Abongo z Afryki, czy duchowni z Azji – z Indii, z Bliskiego Wschodu – jak choćby kardynał Pizzaballa, to są ludzie, którzy widzą Ewangelię, tradycję i ortodoksję w bardzo czystej postaci

– zaznaczył.

/ad