Studio Kijów: Zniszczyliśmy 1,5 tys. „Orków” ostatniej doby. Moskwa się nie zatrzyma i nie chce pokoju

Żołnierze ukraińscy na froncie l fot. x.com/Defense of Ukraine/Marian Kushnir

Rosja nie chce zawieszenia broni i nie będzie do niego dążyć. My się nie poddajemy – tylko w ostatniej dobie zniszczyliśmy około 1,5 tysiąca „Orków” – powiedział w Poranku Radia Wnet Dmytro Antoniuk.

Posłuchaj całej rozmowy:

Dmytro Antoniuk, gospodarz Studia Kijów relacjonował w Poranku Radia Wnet obecną sytuację na Ukrainie.

Jesteśmy w takim zawieszeniu… Myślę, że nie potrwa to dłużej niż do Wielkanocy. Zobaczymy, jaka będzie reakcja Białego Domu na to, że Rosja nie przystaje na propozycję zawieszenia broni — a nie przystaje, i to widać bardzo wyraźnie. Przed chwilą rozmawiałem z moim przyjacielem, który walczy i jest na froncie, niedaleko Pokrowska. Mówi, że sytuacja jest napięta. Chociaż w ciągu minionej doby zniszczyliśmy nieco mniej „Orków”, jak ich tutaj nazywamy

– mówił.

Dodał, że dokładnie było to „1500 zabitych i rannych rosyjskich żołnierzy oraz oficerów i jest to mniejsza skala niż w ostatnich dniach.

Zawieszenia broni ze strony rosyjskiej oczywiście nie ma i, moim zdaniem, nie będzie. Trumpowi nie pozostaje nic innego, jak zareagować już po Wielkanocy

– zaznaczył.

Czytaj więcej:

Bestialski atak Rosjan na cywilów w czasie obchodów Niedzieli Palmowej. Wśród ofiar są także dzieci

Co w przypadku przegranej Ukrainy?

Krzysztof Skowroński zapytał też Antoniuka: jaką część bogactwa, ukraińskich złóż i ziemi, straciłaby Ukraina, gdyby doszło do, w cudzysłowie, „pokojowego” podziału?

To byłaby oczywiście ogromna strata, bo w obwodzie donieckim, na terenach, które wciąż kontrolujemy, znajdują się złoża tzw. specjalnego węgla, bez którego nie jesteśmy w stanie produkować naszej stali. Te złoża są m.in. pod Pokrowskiem — i właśnie dlatego Moskale za wszelką cenę próbują zdobyć to miasto

– mówił.

Poinformował też, że „te kopalnie są obecnie zamknięte, bo jest zbyt niebezpiecznie, żeby tam pracować, ale wciąż są pod kontrolą Ukraińców.

W obwodzie donieckim, a także w zaporoskim, znajduje się mnóstwo innych kopalń i złóż. Nie wspominając już o tym, że w Zaporożu działa wielka fabryka, która produkuje silniki do śmigłowców — znana jeszcze z czasów sowieckich, bardzo ważna strategicznie. W Zaporożu w ogóle jest sporo zakładów przemysłowych, w tym huta Zaporożstal. Nie dziwi mnie, że Kreml bardzo chce mieć to wszystko w swoim posiadaniu

– relacjonował.

/ad