Oczywiście mamy do czynienia z pogwałceniem standardów, mamy do czynienia z kompromitacją mediów publicznych, natomiast pamiętajmy o tym, że jesteśmy w tej perspektywie, w której w czerwcu będziemy dyskutować o tym, czy te wybory były równe i czy w związku z tym ich wynik należy uznać. Dotychczas Sąd Najwyższy mógł się spodziewać licznych argumentów na rzecz tego, że wybory nie były równe z uwagi na niezgodne z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej i wyrokiem Sądu Najwyższego, pozbawieniem środków na prowadzenie kampanii i wspierania kampanii prezydenckich, przecież nie partyjnych, a obywatelskich komitetów kandydatów jednej głównej partii opozycyjnej. To był jeden mocny argument, no ale dzisiaj, jeżeli by do tej debaty doszło, to tak, dochodzi bardzo poważny argument, który Sąd Najwyższy powinien rozpatrywać po 1 czerwca 2025 roku
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Marek Pyza: nie sposób pojąć, dlaczego Rafał Trzaskowski wywołał zamieszanie wokół debat
