Tragedia na Dominikanie
Co najmniej 218 osób zginęło w stolicy Dominikany we wtorek, gdy dach kultowego klubu nocnego zawalił się podczas koncertu merengue, w którym uczestniczyli politycy, sportowcy i inni, poinformowali urzędnicy. Ekipy ratunkowe zakończyły poszukiwania ewentualnych ocalałych w gruzach jednopiętrowego klubu nocnego Jet Set w Santo Domingo, powiedział Juan Manuel Mendez, dyrektor Centrum Operacji Kryzysowych. „Zakładamy, że wielu z nich wciąż żyje i dlatego władze nie poddadzą się, dopóki pod gruzami nie pozostanie ani jedna osoba” – powiedział. Prawie 12 godzin po tym, jak dach klubu nocnego zawalił się na uczestników, ekipy ratunkowe wciąż wyciągały ocalałych z wraku. Na miejscu zdarzenia strażacy usuwali połamane betonowe bloki i cięli drewniane deski, aby użyć ich jako dźwigni do podnoszenia ciężkich gruzów, podczas gdy dźwięk wiertarek wiercących w betonie wypełniał powietrze. Liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych osiągnęła 58, powiedział Mendez po południu. Wcześniej urzędnicy poinformowali, że co najmniej 160 osób zostało rannych. Wśród ofiar była Nelsy Cruz, gubernator północno-zachodniej prowincji Montecristi i siostra siedmiokrotnego gwiazdora Major League Baseball Nelsona Cruza. Pierwsza dama, Raquel Arbaje, powiedziała dziennikarzom, że zadzwoniła do prezydenta Luisa Abinadera o godzinie 12:49, informując, że jest uwięziona i że zawalił się dach. Urzędnicy powiedzieli, że Cruz zmarła później w szpitalu.
Sheinbaum wyklucza możliwość bombardowania dronami karteli
Po tym jak prezydent Claudia Sheinbaum odrzuciła możliwość wykorzystania przez Stany Zjednoczone dronów do walki z kartelami narkotykowymi w Meksyku, rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt odmówiła komentarza w tej sprawie i zapewniła, że prezydent Donald Trump utrzymuje z nią „dobre relacje”. Leavitt zapewniła, że administracja Donalda Trumpa odnotowała znaczący postęp w zakresie kontroli imigracji i walki z przemytem fentanylu do Stanów Zjednoczonych. „Prezydent poruszył bezpośrednio z Sheinbaumem wiele różnych kwestii, szczególnie jeśli chodzi o walkę z meksykańskimi kartelami narkotykowymi lub nielegalną migracją, handlem ludźmi, przemytem narkotyków przez naszą południową granicę” – powiedziała na konferencji prasowej w Waszyngtonie. Rzeczniczka odmówiła rozwinięcia raportu NBC na temat amerykańskiego planu bombardowania meksykańskich karteli za pomocą dronów po tym, jak zostały one uznane przez administrację Trumpa za organizacje terrorystyczne. Sheinbaum odrzuca interwencję w Meksyku Według doniesień nadawanych przez NBC w Stanach Zjednoczonych, prezydent Donald Trump rozważa możliwość wykorzystania dronów do atakowania karteli narkotykowych w Meksyku w ramach strategii zwalczania przemytu na południowej granicy. Propozycja ta, choć nie została oficjalnie potwierdzona, wywołała pytania o implikacje takiego działania i stanowisko, jakie zająłby rząd Meksyku, gdyby miało się ono zmaterializować.

Fotografía: Maritza Ríos / Secretaría de Cultura de la Ciudad de México
Meksyk traci przez cła
W dniu 4 marca Stany Zjednoczone nałożyły cła w wysokości 25% na meksykańskie produkty, które nie są zgodne z zasadami umowy o wolnym handlu, a kilka dni później nałożyły taki sam procent na stal i aluminium, i chociaż rząd prezydent Claudii Sheinbaum rozpoczął negocjacje w Waszyngtonie, cła te nie zostały cofnięte. Chociaż Meksyk nie znalazł się na liście ceł wzajemnych, które prezydent USA Donald Trump ogłosił 2 kwietnia, płaci on cła na różne produkty wwożone do kraju. W środku wojny handlowej prowadzonej przez prezydenta Trumpa, Meksyk spadł na 25. miejsce, ostatnie w rankingu najbardziej wiarygodnych rynków dla inwestycji zagranicznych, zgodnie z raportem przedstawionym przez globalną firmę konsultingową Kearney. Spadek ten nastąpił w kontekście niepewności gospodarczej, naznaczonej nałożeniem ceł przez Stany Zjednoczone, co wywołało zaniepokojenie wśród międzynarodowych inwestorów. Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum i sekretarz gospodarki Marcelo Ebrard forsują Plan Meksyk, aby przeciwdziałać skutkom ceł. Według Omara Troncoso, dyrektora zarządzającego Kearney w Meksyku, chociaż kraj ten zarejestrował rekordowe 36,872 mld USD w BIZ w 2024 r., kwota ta nie odzwierciedla napływu nowego kapitału. Zamiast tego są to głównie reinwestycje zysków z firm o ugruntowanej pozycji, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym i elektronicznym. „Praktycznie we wszystkich branżach inwestorzy uważają obecnie, że inwestowanie jest mniej atrakcyjne” – powiedział Troncoso podczas premiery raportu w Mexico City. Raport Kearney podkreśla, że pomimo spadku Meksyku w globalnym rankingu, obie Ameryki pozostają regionem o największej liczbie wiarygodnych rynków dla inwestycji zagranicznych, z łącznie ośmioma krajami na liście. Oznacza to jednak spadek w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy to region miał dziewięć najlepszych rynków.

Stan wyjątkowy w gospodarce wenezuelskiej
Nicolás Maduro, który został zaprzysiężony na trzecią kadencję po wątpliwej reelekcji w 2024 r., podpisał we wtorek dwumiesięczny dekret o stanie wyjątkowym w gospodarce, w odpowiedzi – jak powiedział – na „bezprecedensową wojnę handlową” spowodowaną polityką celną USA, która daje mu uprawnienia do „dyktowania wszystkich środków, które uzna za konieczne do zapewnienia rozwoju i wzrostu” Wenezueli. „Przystępuję dziś, 8 kwietnia, do podpisania dekretu o stanie wyjątkowym w gospodarce, który upoważnia mnie na dwa miesiące do działania, działania i wdrażania różnych form polityki publicznej w celu obrony gospodarki narodowej, ochrony jej i pójścia naprzód” – powiedział Maduro. Wenezuelski dyktator ogłosił, że dekret, który może zostać przedłużony o 60 dni, „musi teraz zostać natychmiast przekazany Zgromadzeniu Narodowemu (parlamentowi)” i wyjaśnił, że wejdzie w życie po opublikowaniu go w Dzienniku Ustaw. Maduro bronił się, że dekret ten jest podpisywany, biorąc pod uwagę, że „świat stoi w obliczu bezprecedensowej wojny handlowej” spowodowanej „polityką taryfową rządu Stanów Zjednoczonych” i uznał za „obowiązek władzy wykonawczej” zagwarantowanie „harmonijnego rozwoju gospodarki narodowej oraz ochronę ludności i sektorów produkcyjnych”.

Strajk w Argentynie
Piętnaście miesięcy po objęciu rządów przez Javiera Milei, CGT przeprowadzi w czwartek trzeci strajk generalny, w geście zaostrzenia, który powoduje wewnętrzne podziały w centralnym związku zawodowym pracowników i który zagraża sile protestu, co znajdzie odzwierciedlenie w normalnym funkcjonowaniu autobusów ze względu na decyzję Unión Tranviarios Automotor (UTA) o nieprzystąpieniu do strajku. Reszta sektora transportowego sparaliżuje swoją działalność, chociaż rząd jest zadowolony, że jego silna presja na UTA przyniosła rezultaty: ogłosił obowiązkowe postępowanie pojednawcze w konflikcie płacowym związku kierowanego przez Roberto Fernándeza, które może zostać ukarane w przypadku podjęcia środków przymusu w tym okresie negocjacji, a jednocześnie zainicjował sugestywny audyt pracy socjalnej kierowców autobusów, który przechodzi poważne problemy gospodarcze i finansowe. Mario Calegari, sekretarz prasowy UTA, wyjaśnił stanowisko związku: „CGT już wiedziało, że jeśli podejmą działania w tym okresie, nie będziemy w stanie przestać. Usługi będą świadczone normalnie. Nie zamierzamy narażać naszych ludzi na jakiekolwiek sankcje, a przede wszystkim nie zamierzamy ryzykować jakiejkolwiek sytuacji związanej ze statusem prawnym związku”.
Zbigniew Dąbrowski
Joanna Pinkwart: Trudno w tej chwili przesądzać o skutkach polityki celnej Trumpa
