Pokój na Ukrainie jest bliski? Bobołowicz: Surkow powiedział, co zamierza zrobić Kreml

Władimir Putin l fot. kremlin.ru, Wikimedia Commons

Rosja wcale nie ukrywa swojego stanowiska i to wieczne tłumaczenie, czego chce Rosja, wbrew rosyjskim wypowiedziom, jest po prostu ogromną naiwnością – mówił w Poranku Radia Wnet Paweł Bobołowicz.

Posłuchaj całej rozmowy:

Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet na Ukrainie na początku swojej wypowiedzi odniósł się do deklaracji Władisława Surkowa, byłego doradcy Putina, który w rozmowie z „L’Express” stwierdził, że Rosja będzie „rozszerzać się we wszystkich kierunkach”, a koncepcja „russkij mir” nie ma granic. Według Surkowa celem Moskwy jest militarne zniszczenie Ukrainy i jej podział na „naturalne części” – to kontynuacja imperialnych ambicji od rozpadu ZSRR. Rosja ma dążyć do przywrócenia Ukrainy do swojej strefy wpływów, nawet jeśli proces ten się opóźni. Surkow sugeruje też, że Ukraina mogłaby funkcjonować jako mniejsze państwo, a Europa miałaby brać udział w tym procesie.

Rosja wcale nie ukrywa swojego stanowiska i to wieczne tłumaczenie, czego chce Rosja, wbrew rosyjskim wypowiedziom, jest po prostu ogromną naiwnością

– mówił Bobołowicz.

Dodał, że „dobrze jakby zachodni politycy, szczególnie amerykańscy wzięli sobie wreszcie to do serca i zrozumieli czego pragnie Rosja”.

Czytaj więcej:

Korespondent Radia Wnet w Kijowie: Rosjanie mogą użyć nawet 500 dronów podczas jednego ataku

Europa ws. wojny na Ukrainie

​W dalszej części audycji Paweł Bobołowicz komentował szczyt „koalicji chętnych”, czyli państw wspierających Ukrainę, który dobył się 27 marca 2025 roku w Paryżu. Uczestniczyli w nim przywódcy około 30 krajów, w tym premier Polski Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Głównym tematem rozmów było zapewnienie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa po ewentualnym rozejmie z Rosją.

Ukraińskie media dziś obszernie cytują artykuł z The New York Timesa, który informuje, że Włochy są gotowe wysłać wojska, pod warunkiem że będą one częścią misji ONZ. Media podkreślają też, że Polska – podobnie jak wcześniej – całkowicie wykluczyła taką możliwość. Jedynie Francja i Wielka Brytania nalegają na rozmieszczenie sił pokojowych na Ukrainie

– relacjonował Bobołowicz.

Dodał, że „sprawa jednak się komplikuje, ponieważ Emmanuel Macron zaznaczył, że żadne europejskie wojska nie pojawią się na linii frontu ani nie będą zajmować się monitorowaniem czy egzekwowaniem zawieszenia broni”.

Zasugerował, że zadanie to mogliby przejąć żołnierze ONZ, co stanowi znaczącą zmianę wobec wcześniejszych deklaracji

– zaznaczył.

/ad