W rozmowie z Łukaszem Jankowskim wicemarszałek sejmu Krzysztof Bosak mówi, że radykalne deklaracje polityków o zasadności wyjścia z Unii Europejskiej nie mają sensu, bo dziennikarze wykorzystują takie wypowiedzi do straszenia wyborców. Zawieszając swój sąd w tej sprawie Bosak wypowiada jednak bardzo ostrą krytykę obecnego kształtu Unii Europejskiej. Za punkt krytyczny w rozwoju Wspólnoty Bosak uważa traktat z Maastricht z 1992 r.
To punkt z przeszłości, który przejechaliśmy na entuzjazmie do integracji europejskiej
– mówi wicemarszałek, dodając, że ma nadzieję, iż Polacy nabiorą woli do życia w państwie niepodległym.
Czym jest niepodległość
Pytany o definicję niepodległości, wskazuje, że „państwo niepodległe to państwo, które nie podlega zewnętrznym ośrodkom”.
W Unii Europejskiej bez wątpienia jesteśmy podlegli w trudnej do oszacowania liczbie dziedzin. Nie do końca wprost wypowiedziana interpretacja instytucji unijnych w tej chwili jest taka, że oni odecydują o czym chcą. I jak sobie odkryją nową kompetencję, to ją mają. A jak jakiemuś państwu to się nie podoba, to może pójść się poskarżyć do TSUE
– wskazuje Bosak, przypominajac, że ciało to ustanowiono traktatem lizbońskim popartym przez PiS, Platformę, Lewicę i Unię Wolności.
Swoje poglądy na temat UE lider Konfederacji streszcza jako „bardzo mocno krytyczne wobec tego, czym jest Unia Europejska, a jeszcze bardziej krytyczne wobec tego, co chcą z nią zrobić w tej chwili eurokraci. Czyli dalsza federalizacja, dalsza centralizacja”.
Dopytywany przez Łukasza Jankowskiego, czy w takiej sytuacji nie należałoby jednak wyjść z Unii Europejskiej, Krzysztof Bosak stwierdza, że
każde państwo powinno być gotowe na każdy wariant polityczny.
Trudności polexitu
Polityk zwraca uwagę, ewentualne wyjście z Unii Europejskiej byłoby przedsięwzięciem trudnym i kosztownym.
Gdybyśmy w tej chwili mieli wziąć na siebie ciężar obsługi administracyjnej wszystkich rzeczy, które załatwia za nas kilkadziesiąt tysięcy urzędników Komisji Europejskiej, to musielibyśmy zbudować w ramach administracji rządowej nowe kompetencje. W niektórych obszarach, bardzo ważnych, jak na przykład polityka handlowa, staliśmy się państwem nie do końca zdolnym obsługiwać swoje własne interesy, bo polska klasa polityczna z tego zrezygnowała. Uważam, że powinniśmy wrócić do tego, zacząć ponownie obsługiwać te swoje interesy, także kiedy jesteśmy w Unii Europejskiej, po to, żebyśmy byli gotowi prowadzić własną politykę w sytuacji różnych konfliktów interesów w Unii Europejskiej i poza nią
– twierdzi Bosak.
Donald Trump jako papierek lakmusowy
Jak podkreśla wicemarszałek, organizm unijny może znaleźć się w kryzysie i stracić na znaczeniu, albo wręcz się rozpaść.
Widzimy to bardzo wyraźnie w chwili, w której Donald Trump przestał powtarzać euroatlantyckie zaklęcia o partnerstwie euroamerykańskim. Oni [biurokraci unijni] bardzo nerwowo szukają jakiejś własnej politycznej podmiotowości, strategicznej podmiotowości, ale jej nie mają. To im wszystko przecieka przez palce. Spotykają się na tych szczytach, nie są w stanie nic konkretnego wymyślić. Poza tym, żeby wspólnie się zadłużyć i coś tam sobie kupić. Ale to nie jest podmiotowość polityczna. To nie redukuje różnic interesów. I obawiam się, że nic dobrego nas tutaj nie czeka w tej sytuacji
– ocenia Krzysztof Bosak.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
