Posłuchaj całej audycji:
Gościem Poranka Radia Wnet był Maciej Pieczyński, publicysta i autor książek dotyczących Rosji. Na początku spotkania komentował próby doporowadzenia zakończenia wojny na Ukrainie, które podejmuje Donald Trump.
O ile być może Trumpowi naprawdę zależy na pokoju, na tym, żeby odtrąbić sukces dyplomatyczny i żeby być takim gołąbkiem pokoju, to jednak Putin pozostaje jastrzębiem. Zgodnie ze starą dobrą albo raczej złą tradycją imperialnej Rosji, to znaczy Putin nie dąży do pokoju. Putin dąży do podporządkowania sobie Ukrainy, bo bez Ukrainy Rosja imperium nie będzie. Putin ma oczywiście usta pełne frazesów o pokoju, bo to też jest stara rosyjska, dyplomatyczna tradycja, w zasadzie też sowiecka, no bo w końcu Sowieci wszędzie zanosili pokój, wszędzie bronili pokoju, wszędzie walczyli o pokój i Rosja również teraz walczy o pokój, a de facto chodzi, tak jak już powiedziałem, o podbój Ukrainy, czy to polityczny, czy to militarny
– mówił Pieczyński.
Czytaj więcej:
Zmasowany atak Rosjan na Odessę. Bobołowicz: Putin chce oderwać tę część Ukrainy
Gość Radia Wnet zaznaczył, że „Putin chce, żeby Ukraina była bezbronna i żeby Ukraina nie miała żadnej możliwości integracji z Zachodem, a już na pewno nie z NATO”. Dodał też, że wszystkie wcześniejsze deklaracje Rosjan to zasłona dymna.
Putin dąży do tego, żeby Ukraina nie mogła liczyć na pomoc Zachodu, żeby na linii rozgraniczenia nie mogły się znaleźć wojska natowskie, które trudno byłoby Putinowi prowokować. Putin chce, żeby Ukraina nie mogła być dozbrojona przez Zachód i żeby nie mogła sama się zbroić, a w tym czasie Putin zbroić się będzie. Takie są żądania dotyczące już oczywiście tego właściwego rozejmu, ale to też można czytać w taki sposób, że Putin liczy na to, że Zachód odrzuci te propozycje, bo to są propozycje bardzo wygórowane. Wtedy Putin będzie mógł powiedzieć: ja chciałem pokoju, to Zachód nie chciał pokoju, Zachód nie chciał się zgodzić
– podkreślił Pieczyński.
/ad
