Były premier, a obecnie szef frakcji EKR w Parlamencie Europejskim Mateusz Morawiecki przypomina, że jednym z powodów złych relacji Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem może być zaangażowanie prezydenta Ukrainy we wspieranie demokratów.
W 2019 roku poszedł w poprzek ówczesnej administracji prezydenta Trumpa, idąc na rękę Hunterowi Bidenowi i Joe Bidenowi
– mówi Morawiecki.
Nie ten zawodnik
Chodzi o wezwanie Trumpa jako ówczesnego prezydenta USA, by Ukraina wszczęła śledztwo w sprawie syna Joe Bidena – Huntera. Wołodymyr Zełenski odpowiedział wówczas, że Ukraina nie jest personelem obsługującym USA.
Później również całkowicie związał swoje losy z demokratami, wspierając jesienią 2024 r. w Pensylwanii Kamalę Harris. Postawił na niewłaściwego zawodnika i teraz musi ponosić tego konsekwencje
– ocenia Morawiecki.
Co do samego przebiegu rozmowy prezydentów, Mateusz Morawiecki uważa, że nastąpił tam efekt domina.
Do pewnego momentu rozmowa szła całkiem nieźle, a później jedna kostka domina upadła. I popchnęła wszystkie pozostałe. Rozmówcy zaczęli wdawać się w spory słowne. Prezydent Zeleński nie operuje językiem angielskim na poziomie „native” czy „perfect”. I w związku z tym różne nieporozumienia, język ciała i emocje sięgający zenitu doprowadziły do takiego kolapsu
– ocenia poseł.
Będzie ciąg dalszy
Szef EKR przewiduje jednak, że prezydent Trump nie zamknie drogi dla porozumienia z Ukrainą.
Jest to wstrzymanie, jest to pauza, która musi być zastosowana po to, by Ukraińcy zrozumieli, że muszą okazać wdzięczność Ameryce. Zachowanie prezydetna Zełenskiego w Białym Domu, w Gabinecie Owalnym było co najmniej niewłaściwe i myślę, że gospodarz Białego Domu ma prawo żądać takiej refleksji
– mówi Morawiecki.
Europoseł podkreśla, że umowa dotycząca minerałów nie jest zakończona.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
