Posłuchaj całej audycji:
Polska boryka się niskim przyrostem naturalnym od lat. Ostatni rok pokazuje, że nic się nie zmieniło, a jest może nawet gorzej. Sytuację tę komentował w Poranku Radia Wnet Mateusz Łakomy, autor książki „Demografia i przyszłość”.
Nie wiemy dokładnie, jaką mieliśmy dzietność w ubiegłym roku, ponieważ GUS publikuje oficjalne informacje w dopiero maju. […] Aczkolwiek z tych wyliczeń, które zrobiłem, wychodzi nam, że za rok 2024 mamy dzietność na poziomie 1,11 dziecka na kobietę. No to jesteśmy dalej na mocnym trendzie spadkowym. W roku 2026 mieliśmy 1,16, więc nie jest różowo
– mówil.
Rośnie liczba „gniazdowników”
Paweł Jabłoński: Pod rządami Tuska Polska schodzi do roli trzecioplanowej
W dalszej części audycji Mateusz Łakomy tłumaczył, co m.in. jest przyczyną takiej niskiej dzietności w Polsce.
Wynika to z kontynuacji trendów, które mieliśmy dotychczas, to znaczy wciąż widzimy bardzo wysoką niestabilność zatrudnienia, wciąż widzimy trudności z powstawaniem związku. Mamy też to, co widzimy w ostatnich latach, a nawet to się zaostrza, to znaczy wzrastający odsetek tzw. gniazdowników, czyli młodych dorosłych, którzy mieszkają ze swoimi rodzicami. Ci młodzi ludzie nie mają dostępności mieszkania, żeby się w nim osiedlić, zamieszkać, stworzyć własną rodzinę i zacząć myśleć o dzieciach
– tłumaczył ekspert.
Dodał też, że wcześniejsze prorodzinne programy są dobre i by zadziałały, ale cały system musiałby wspierać bezpieczeństwo i stabilność funkcjonowania rodzin. Łakomy zwraca uwagę, że bardzo wiele młodych (i nie tylko młodych) osób jest zatrudnionych na tzw. umowach śmieciowych, a to nie daje zabezpieczenia i wsparcia osobie zatrudnionej, która chce mieć dzieci.
/ad
