Szef Strategy&Future w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim zauważa, że przy stole pokojowym, ustanawiającym reguły, siedzą tylko i wyłącznie ci, którzy decydują, jakie są zasady tego pokoju oraz tylko i wyłącznie ci, którzy są w stanie zniszczyć te ustalenia.
Więc rozumiem, że nie ma Portugalii. Nie ma Włoch, nie ma Tunezji. Ale jak może nie być Ukraińców?
– pyta z niedowierzaniem Bartosiak.
Ekspert podkreśla, że Ukraina to nie II Rzeczpospolita.
Mieliśmy wówczas niepoważny rząd na uchodźctwie. Nie mieliśmy de facto siły zbrojnej, która miałaby wpływ na przebieg działań wojennych. A armia ukraińska od trzech lat stoi w polu. Ma milion żołnierzy. W przemyśle nowych technologii, jak sama twierdzi, jest lepsza, niż Rosjanie. Jest reprezentacja polityczna. To zupełnie inna sytuacja
– mówi o pozycji Ukrainy Bartosiak.
Marek Magierowski: Trump sprawia wrażenie odurzonego autorytarnymi przywódcami
Polacy muszą wytrzymać presję USA
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego twierdzi, że w obecnej układance politycznej Polska ma olbrzymie znaczenie.
Kluczem jest, by nasi politycy nie ulegli amerykańskim naciskom i zablokowali Jasionki. Bo takie naciski na nas są. Właśnie dlatego, że jesteśmy głównym rozgrywającym
– podkreśla analityk.
Zdaniem Bartosiaka Ukraina jest w stanie jeszcze przez rok opierać się Rosji.
Ma pieniądze i amunicję na rok wojny. Produkuje sama drony
– tłumaczy.
Kolejna Jałta? To totalny blef
W ocenie Jacka Bartosiaka naród ukraiński i armia nie chcą proponowanego planu pokojowego.
Kluczem dla Ukraińców nie jest nawet odzyskanie terytoriów. Kluczem jest, żeby stworzyć taki mechanizm równowagi w momencie pokoju, żeby Rosjanie nie mogli zaatakować. Czy to będzie wstąpienie do NATO, czy do Unii, czy obecność wojsk amerykańskich, czy inna metoda. I Amerykanie nie zaproponowali tego Ukraińcom na razie
– mówi Bartosiak.
Jak stwierdza, jeśli Amerykanie podobnej propozycji nie mają, to można zadać pytanie, „na jakim patencie siedzą przy stole?”. Próbę położenia ręki na ukraińskich surowcach Bartosia widzi jako „totalny blef”.
Pierwszą Jałtę robiły państwa, mówię o Anglosasach, Amerykanach i Sowietach, które naprawdę wygrywały wojnę. Miały obiektywnie najwięcej sił. Rosja i Stany Zjednoczone wcale nie są na drodze do wygrania wojny systemowej. Innymi słowy, one nie mają realnych argumentów do tego, żeby na tym etapie wojny systemowej narzucać nam nową Jałtę, na przykład poprzez przymuszenie Ukrainy do oddania minerałów, bez gwarancji bezpieczeństwa
– krytykuje działania USA analityk.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
