Niewykluczone, że Ewa Wrzosek jest najbardziej rozpoznawalnym w Polsce prokuratorem. Sławę tę zawdzięcza jednak nie sukcesom procesowym, tylko szczególnemu rodzajowi aktywizmu, głównie w mediach społecznościowych, na styku z polityką. Dominującym leitmotivem jej aktywności są ataki na byłego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro.
Wrzosek jest osobą skrajnie kontrowersyjną i pewnie dlatego Prokurator Generalny Adam Bodnar nie decydował się na awansowanie jej na wysokie stanowisko w prokuraturze. Przez długie miesiące ciągle zajmowała się mało skomplikowanymi sprawami w mokotowskiej prokuraturze rejonowej. Na osłodę została powołana do Krajowej Rady Prokuratorów, która jest jednak ciałem pozbawionym jakiegokolwiek istotnego znaczenia.
Stowarzyszenie Ad Vocem wnosi o „dyscyplinarkę” dla prokurator Wrzosek
Delegacje prokuratorki
W końcu Wrzosek, która jest zwolenniczką przeprowadzenia w prokuraturze czegoś na kształt „nocy długich noży” zadeklarowała gotowość rzucenia papierami i odejścia z prokuratury. Wówczas Adam Bodnar zaproponował jej stanowisko radcy w ministerstwie sprawiedliwości. Prokuratorka nie zagrzała długo miejsca na tej delegacji. Bodnar odwołał ją po tym, jak publicznie go skrytykowała i wyraziła ocenę, że lepszym Prokuratorem Generalnym byłby Roman Giertych.
Nie wróciła jednak na długo do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, bo wkrótce otrzymała kolejną delegację, tym razem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie wszczęła śledztwo w sprawie „dwóch wież”.
W związku z zainteresowaniem opinii publicznej informujemy, że z dniem 3 lutego 2025 r. Pani Prokurator Ewa Wrzosek została delegowana do wykonywania czynności służbowych w 3 Wydziale do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Warszawie
— Prokuratura Okręgowa w Warszawie (@Prok_Okreg_Wawa) January 31, 2025
Teczka w Sądzie Najwyższym
Radio Wnet dotarło do ciekawych okoliczności dotyczących obu delegacji prokuratorki, niewątpliwie mających charakter awansu. Nasz informator zwrócił nam uwagę, że podejmując obie decyzje prokuratura nie dysponowała teczką osobową Ewy Wrzosek. Dla każdego, kto zna pragmatykę biurową instytucji państwowych, tego rodzaju działanie jawi się jako niezrozumiałe.
Zwróciliśmy się zatem z pytaniem w sprawie teczki prokuratorki do Prokuratury Krajowej.
Akta osobowe Pani Ewy Wrzosek – prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa – Mokotów w Warszawie, w czasie procedowania wniosków o delegowanie wymienionej do wykonywania czynności służbowych w Ministerstwie Sprawiedliwości, a także w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie znajdowały się i znajdują nadal w Sądzie Najwyższym – Izbie Odpowiedzialności Zawodowej
– odpisał nam rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Zaznaczył, że „przebieg drogi zawodowej Pani prokurator był wielokrotnie analizowany w związku z wcześniej kierowanymi wnioskami kadrowymi”.
Kontekst
Skąd teczka osobowa Wrzosek w Sądzie Najwyższym? Nie chodzi w tym przypadku o słynną sprawę „Dawaj do RT”, czyli wynoszenia informacji ze śledztwa do ratusza, bo ta została już „skręcona” przez bodnarowców. Tutaj po umorzeniu SN niezwłocznie zwróciłby akta prokuraturze. W tym przypadku chodzi natomiast o sprawę dyscyplinarną, która utknęła w SN w związku z wnioskiem o wyłączenie sędziego i zawiłościami formalnymi. Jest to „spadek” po Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Postępowanie dyscyplinarne trafiło do SN jako do sądu II instancji. W I instancji prokuratorski sąd dyscyplinarny, który badał sprawę zaniedbań, których Ewa Wrzosek miała się dopuścić wg jej przełożonych, uznał ją za tzw. przypadek mniejszej wagi i odstąpił od wymierzenia kary dyscyplinarnej. Ewa Wrzosek jednak nie była usatysfakcjonowana tą decyzją i wniosła odwołanie.
W Sądzie Najwyższym uzyskaliśmy informację, że w tego rodzaju sprawach sąd bez problemu wypożycza akta instytucji, jeżeli zachodzi taka potrzeba.
Nie zadbano nawet o pozory
Pytamy doświadczonego prawnika z sektora publicznego, doświadczonego również w piastowaniu stanowisk kierowniczych o ocenę podejmowania ważnych decyzji kadrowych przez prokuraturę bez dysponowania wiedzą z teczki.
Podjęcie decyzji o delegacji bez wglądu w teczkę jest nieodpowiedzialne, jeśli chodzi o perspektywę osoby sprawującej funkcję władczą. Sprawa jest prosta – dopóki nie zobaczysz, co w teczce jest, dopóty nie wiesz na 100 proc., co można znaleźć w tych papierach
– mówi nasz rozmówca.
Prawnik porównuje działanie kierownictwa prokuratury do wydania wyroku przez sąd bez akt.
Świadczy to o tym, że decyzja kadrowa o delegacji została podjęta bez kompleksowej oceny kwalifikacji i przebiegu służby. Z uwagi na osobę Ewy Wrzosek ciśnie się na usta wniosek, że nikt nawet nie zadbał o stworzenie pozorów, że o delegowaniu tej pani decydował jej dorobek zawodowy i wyniki pracy. Nie wiem, jak bez akt można było w sposób nie pozostawiający wątpliwości ustalić, czy i jakie postępowania karne i dyscyplinarne toczą się wobec tej osoby
– podkreśla.
jbp/
