„Proces kiblowy”. Dotkliwa porażka Bodnara w Sądzie Najwyższym ws. prokuratora Jakuba Romelczyka

Jakub Romelczyk ze wspierającymi go prawnikami

Sąd Najwyższy uchylił decyzję o zawieszeniu prok. Romelczyka i przekazał ją do ponownego rozpoznania prokuratorskiemu sądowi dyscyplinarnemu. Działanie prokuratury porównał do „procesów kiblowych”.

[PONIŻEJ W TEKŚCIE ZAMIESZCZONO NAGRANIE UZASADNIENIA SĘDZIEGO WIESŁAWA KOZIELEWICZA ORAZ KOMENTARZ JAKUBA ROMELCZYKA]

Jakub Romelczyk to Prokurator Regionalny w Warszawie, nielegalnie odwołany z tej funkcji przez nominata Adama Bodnara na stanowisku Prokuratora Krajowego. Został przeniesiony do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.

Wypływa „taśma” Mraza

W maju 2024 r. portal Onet opublikował nagranie utrwalone przez Tomasza Mraza, mające przedstawiać rozmowę Jakuba Romelczyka z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim.

Rozmowa dotyczyła zawiadomienia o przestępstwie skierowanego przez posła Witolda Zembaczyńskiego, a dotyczącego Zbigniewa Ziobro. Przestępstwo to miało polegać na braku odpowiedzi na interpelację poselską Zembaczyńskiego w sprawie dysponowania środkami przez podległy Ministerstwu Sprawiedliwości Fundusz Sprawiedliwości.

No wiesz, my na pewno odmówimy, bo ja tu nie widzę podstaw, żeby wszczynać postępowanie. To jest totalny „becep”, czyli brak cech przestępstwa, prawda? I to będzie na 100 proc. odmówione u nas, ale sąd śródmiejski orzeka, jak orzeka, i to już od dłuższego czasu. No a Koska-Janusz to już w ogóle, że tak powiem. No i jeśli trafi ta sprawa do niej, to oprócz tego, że ja mogę złożyć wniosek o jej wyłączenie, co oczywiście nic nie da, bo to będą jej koledzy i koleżanki rozpoznawać, no to jak uchyli, to pozostaje tylko i wyłącznie umorzyć po raz drugi

– miał mówić Romelczyk do Romanowskiego.

Bodnar reaguje

Zawiadomienie posła było poza jakąkolwiek wątpliwością bezzasadne (o czym poniżej), Romelczyk stwierdzał więc pewną oczywistość prawną i nie mówił nic tym, że będzie osobiście wpływał na referenta sprawy. Mimo to liberalno-lewicowe media, które były wówczas pasem transmisyjnym przekazu Tomasza Mraza, nadały wydarzeniu olbrzymią rangę. A Adam Bodnar zawiesił na pół roku Jakuba Romelczyka.

Treść zarejestrowanej rozmowy telefonicznej, w której prok. Jakub Romelczyk przesądza o sposobie zakończenia postępowania zarejestrowanego w prokuraturze przed przeprowadzeniem w tej sprawie czynności sprawdzających i podjęciem decyzji merytorycznej wskazuje na możliwość popełnienia przez niego deliktu dyscyplinarnego w postaci uchybienia godności urzędu

– można było przeczytać w komunikacie rzeczniczki prasowej Adama Bodnara.

Następnie zawieszenie zostało przedłużone na 3 miesiące, do 24 lutego 2025 r. I właśnie na to postanowienie skierował do Sądu Najwyższego zażalenie Jakub Romelczyk i jego obrońcy.

Brutalna ingerencja w status prokuratora

W środę Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN częściowo uznała zażalenie Romelczyka, uchylając zawieszające go postanowienie i przekazując sprawę do ponownego rozpoznania przez prokuratorski sąd dyscyplinarny. Sąd przychylił się przede wszystkim do argumentów, które podnosił obrońca Jakuba Romelczyka – prokurator Jerzy Engelking, a odnoszących się do naruszenia prawa do obrony prokuratora, którego nie zawiadomiono o planowanym posiedzeniu w sprawie przedłużenia zawieszenia.

Reprezentująca prokuraturę Agata Baryła broniła poglądu, że w niniejszej sprawie na sądzie nie ciążył bezwzględny obowiazek zawiadomienia strony, która prawo do obrony mogła zrealizować poprzed odwołanie do Sądu Najwyższego. Prokuratorka podkreślała, że była zbulwersona treścią rozmowy Romelczyka i Romanowskiego.

Przewodniczący składu orzekającego Wiesław Kozielewicz w uzasadnieniu ustnym stwierdził, że „instytucja zawieszenia prokuratora w czynnościach bardzo głęboko ingeruje w status prokuratora.

Podobnie zresztą bardzo głęboko ingeruje w pracę sędziów. Niestety, z ubolewaniem stwierdzam, po obserwacji orzecznictwa Izby Dyscyplinarnej, że była ona nadużywana. Sędziowie byli odsuwani od czynności orzecznicych za wydane orzeczenia. To jest w krajach cywilizowanych rzeczą nie do pomyślenia

– ocenił funkcjonowanie poprzedniczki Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

W swoim emocjonalnym wystąpieniu sędzia zmiażdżył zarówno obecną prokuraturę, jak i autorów ustawy Prawo o prokuraturze, która powstawała w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy szefem resortu sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro.

Młodzi prawnicy napisali ustawę tak, że ma mnóstwo luk. Sytuacja prokuratora jest gorsza niż pracownika, który podlega przecież kodeksowi pracy i jego sprawy rozstrzyga sąd powszechny. A tutaj sąd korporacyjny, który nie jest sądem w rozumieniu konstytucji

– rozpoczął swój wywód Kozielewicz.

Czy Polska powinna szykować się do wojny? Sławomir Jastrzębowski: To czas na budowanie realnej niezależności

„Proces kiblowy”

Jednak istota wystąpienia sędziego dotyczyła prawa do obrony.

Fundamentalna zasada, znana od starożytności, w prawie babilońskim, w prawie Mojżesza, w prawie rzymskim, w Zwierciadle Saskim… i mogę dziesiątki aktów z historii prawa wymieniać, zasada, audiatur et altera pars. Wysłuchaj drugiej strony, sędzio! Nie może to być sąd niemy, że się stronie knebluje usta. To jest niczym innym jak „procesem kiblowym”

– nie oszczędzał krytyki sędzia Sądu Najwyższego.

O „procesach kiblowych” tak pisze popularna Wikipedia: „nazwa wzięła się stąd, że proces oskarżonego odbywał się nie na sali sądowej, lecz w celi więziennej. Sędzia, ławnicy i ewentualnie inne osoby zajmowały krzesła lub prycze. W tej sytuacji sądzonemu jako jedyne miejsce do siedzenia pozostawał więc sedes”.

Jak podkreślił Wiesław Kozielewicz, „takie procesy w Polsce mieliśmy”:

To był proces. Tylko cóż to był za proces, skoro strony nie mogły się odezwać. Bo było to w celi i strona miała zamknięte usta. I w ciągu 20 minut zapadało orzeczenie karze śmierci. Do tego młodzi prawnicy dopuścić nie mogą. Ale młodzi prawicy tworzą takie przepisy, ku mojemu zaskoczeniu.

Odnosząc się do działania prokuratorów, Kozielewicz zwrócił uwagę, że przewodniczący sądu dyscyplinarnego Wojciech Kapuściński wyznaczał posiedzenie, na którym miano rozpoznać wniosek o przedłużenie zawieszenia 13 listopada.

Termin wyznaczył na 21 listopada. Na miły Bóg, nie można było zawiadomić strony i obrońców? Sprawa się toczy, ale umożliwia się stronie przyjście, żeby mogła przedstawić swoje racje. To fundamentalne prawo w tym postępowaniu zostało złamane!

– grzmiał sędzia.

Wiesław Kozielewicz zwrócił także uwagę, że nie każdemu przewinieniu dyscyplinarnemu musi towarzyszyć zawieszenie prokuratora w czynnościach.

Komentuje Jakub Romelczyk

Po swoim częściowym zwycięstwie do decyzji sądu odniósł się sam zawieszony prokurator.

Od samego początku miałem poczucie, że to zawieszenie, które zostało najpierw wydane przez Prokuratora Generalnego, a następnie zostało mi przedłużone, było decyzją głęboko niesprawiedliwą. I w tym kontekście z orzeczenia, które zapadło dzisiaj w Sądzie Najwyższym, bardzo się cieszę. Sąd Najwyższy w bardzo mocnych słowach skrytykował działania, które zostały podjęte wobec mojej osoby

– ocenił Jakub Romelczyk.

Przytoczył słowa Kozielewicza o „procesie kiblowym”, w którym zakneblowano mu usta.

Było to powodem uchylenia decyzji o zawieszeniu, jednak pewnie jest to tylko początek mojej walki o prawdę w tej sprawie

– dodał legalny Prokurator Regionalny w Warszawie.

Ślepi na dowody na korzyść Romelczyka

Niezależnie od meritum rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego, podczas posiedzenia obrońcy Jakuba Romelczyka przedstawili szereg nieznanych wcześniej faktów, dotyczących tej sprawy. Okazuje się więc, że wszyscy prokuratorzy, którzy zeznawali w tej sprawie, a więc referent sprawy dot. Witolda Zembaczyńskiego, naczelnik jednostki i jej szef zgodnie zeznali, że ich przełożony Jakub Romelczyk w żadnej sposób na nich nie naciskał.

Co więcej, prawidłowość decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa z zawiadomienia Zembaczyńskiego była badana w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie już przez prokuratorów z bodnarowego nadania. Uznali oni zgodnie, że decyzja była prawidłowa i jedyna możliwa, z punktu widzenia przepisów karnych.

Okoliczności tych dyscyplinarni sędziowie z nadania bodnarowego w ogóle nie wzięli pod uwagę!!!

Intryga Prokuratora Generalnego

Szczególnie szokuje jednak działanie samego Adama Bodnara, który, jak się okazuje, przedstawiał obywatelom nieprawdziwe powody zawieszenia Romelczyka.

W komunikacie rzeczniczki Adama Bodnara prokurator Anny Adamiak z 24 maja 2024 r. padły stwierdzenia, że do zawieszenia doszło wskutek podjęcia działań przez Rzecznika Dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego. Wszystko to po publikacji Onetu.

Z uwagi na charakter przewinienia dyscyplinarnego Prokurator Generalny Adam Bodnar zdecydował o natychmiastowym odsunięciu prok. Jakuba Romelczyka od wykonywania obowiązków służbowych, mając na celu ochronę poziomu zaufania obywateli do Prokuratury oraz wyeliminowanie sytuacji, w której prokurator dalej pełni czynności gdy ujawniono jego zachowanie, które może narazić na szwank wizerunek Prokuratury

– tłumaczył Bodnar piórem Anny Adamiak.

Tymczasem jak ujawnił prokurator Jerzy Engelking, obrońca Romelczyka, zawiadomienie o przestępstwie Tomasza Mraza, dotyczące Jakuba Romelczyka, zostało złożone 12 lutego 2024 r. Jak podkreślał Engelking, 5 marca sporządzono szczegółowy protokół z przesłuchania Mraza.

Prokurator jednoznacznie postawił tezę, podkreślając swoją szeroką wiedzę o funkcjonowaniu prokuratury, że nie jest możliwe, by Adama Bodnar nie wiedział o tych informacjach od Mraza.

W tym świetle fakt zawieszenia Romelczyka przez Bodnara po publikacji Onetu, ale 2 miesiące po powzięciu wiedzy o rozmowie prokuratora z Marcinem Romanowskim, całkowicie falsyfikuje linię Bodnara o konieczności „natychmiastowego odsunięcia Romelczyka (…) mając na celu ochronę prokuratury”.

Komentarz autora

Autor niniejszego tekstu uważa, że rządzić tu musiał inny kalendarz, z pewnością nie z porządku prawnokarnego, a raczej politycznego. Sam komunikat zaś, którego adresatem byli dziennikarze i obywatele, stanowił rodzaju oszustwa – niezależnie od samej oceny zachowania prokuratora Romelczyka.

Wszystkim, którzy chcieliby wątpić w wiedzę Adama Bodnara o rozmowie prokuratora i wiceministra sprzed publikacji Onetu, warto przytoczyć pewien cytat z konferencji byłego RPO:

Chciałbym jako Prokurator Generalny podkreślić, że nie przestanę i będę kontynuował wszelkie wysiłki dotyczące rozliczeń wszystkich naruszeń prawa, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat. Sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest przeze mnie traktowana absolutnie priorytetowo.

Jakub Pilarek

Rafał Brzoska odmieni gospodarczą rzeczywistość Polski? Dr Bartoszewicz nie pozostawia wątpliwości