Sejm “profesjonalnie zmieli” obywatelski projekt dot. CPK. Wild: Zwyciężyło polityczne zacietrzewienie

Featured Video Play Icon

Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego

Z punktu widzenia komunikacji politycznej, to jest profesjonalnie zmielenie projektu – mówi na antenie Radia Wnet Mikołaj Wild, były prezes CPK, który komentował decyzję komisja infrastruktury.

Posłuchaj całej audycji: 

Sejmowa komisja infrastruktury opowiedziała się w środę za odrzuceniem obywatelskiego projektu ustawy, zobowiązującej rząd do realizacji CPK w wersji z pierwotnego programu wieloletniego CPK. Projekt zobowiązuje rząd, pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, organy administracji rządowej oraz spółkę celową CPK do realizacji programu Centralnego Portu Komunikacyjnego w kształcie i w harmonogramie zawartych w uchwale Rady Ministrów z 24 października 2023 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego – „Program Inwestycyjny Centralny Port Komunikacyjny. Etap II. 2024-2030”.

Zwyciężyło polityczne zacietrzewienie. Tutaj trzeba z przykrością to stwierdzić

– komentuje na antenie Radia Wnet Mikołaj Wild, były prezes CPK.

Wild ujawnia, że „projekt miał już w pierwszym czytaniu Sejmu miał trafić do kosza, ale dzięki sprzeciwowi części koalicji, w tym Polski 2050 i lewicy, przedłuży swoje życie”.

Miał być (projekt obywatelski -red) rozpatrywany po wyborach prezydenckich. Na skutek wniosku ministra Marcina Horały nastąpiło przyspieszenie prac

– informuje Wild.

Zmielenie obywatelskiej inicjatywy

Jego zdaniem wszystkie działania polityków koalicji rządzącej wokół obywatelskiego projektu dotyczącego CPK to od początku przemyślane działania.

Z punktu widzenia takiej komunikacji politycznej, wydaje mi się, że to jest profesjonalnie przeprowadzone zmielenie projektu. Można zobaczyć, jak to było realizowane: czy to chwilę przed świętami, czy to dosłownie w Sylwestra, bardzo kontrowersyjne decyzje dotyczące. Tak teraz w środku warszawskich ferii zimowych, chwilę przed weekendem

– mówi były prezes CPK.

Co dalej z CPK, czy to koniec inwestycji?

Nie, ale tracimy możliwość monitoringu i kontroli społecznej

– podkreśla Wild.

ad/