W ostatnich dniach przez Polskę przetoczyła się debata po uchyleniu przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, którym skazano zabójcę trzech kobiet na dożywocie. Jednym z powodów takiej decyzji sędziego Andrzeja Olszewskiego miał być fakt, że w składzie orzekającym w sądzie okręgowym zasiadała tzw. neosędzia.
Radio Wnet dotarło do kolejnego skandalicznego wydarzenia tego rodzaju. Nie jest to sprawa nowa, bo dotyczy orzeczenia z połowy zeszłego roku. Informacje na ten temat dostarczył nam sygnalista, który stwierdził, że trzeba odkrywać przed społeczeństwem rzeczywistość w polskim wymiarze sprawiedliwości. A jest to już od wielu miesięcy rzeczywistość rozkładu i anarchii.

Oszuści skazani
Rzecz dotyczy mafii vatowskiej, która robiła „przekręty” na grube miliony, stosując mechanizm „karuzeli vatowskiej” ze znikającym handlowcem. Ustalenia Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która prowadziła śledztwo, dotyczyły okresu od kwietnia 2013 r. do października 2014 r. Pozwoliły one postawić podejrzanym zarzuty uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw, prania brudnych pieniędzy i fałszowania faktur.
Śledczy ustalili, że podejrzani doprowadzili do uszczuplenia w podatku VAT w łącznej kwocie ponad 23 mln złotych. Zabezpieczono mienie o relatywnie dużej wartości w stosunku do kwoty uszczuplenia, bo wynoszącej ponad 10,5 mln złotych. To właśnie tego rodzaju wygrane sprawy złożyły się na sukces polskiego budżetu w początkowych latach rządów PiS, przede wszystkim jako tzw. efekt mrożący. Ta również miała być wygrana.
Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał bowiem szefa zorganizowanej grupy przestępczej na 7 lat więzienia, grzywnę 900 tys. zł i przepadek równowartości korzyści osiągniętej z przestępstwa w kwocie ponad 16 mln zł. Następnie Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrokiem z 23 maja 2023 r. kosmetycznie zmienił wyrok w zakresie podziału „zasług” między oskarżonych, zachowując jednak istotę orzeczonej kary.
Do akcji wkraczają gwiazdy SN
Sukces państwa? Niekoniecznie. Oto bowiem w 2024 r. sprawa trafiła do Sądu Najwyższego wskutek kasacji wniesionej przez obrońców dwóch z dziewięciu oskarżonych. I 5 czerwca SN uchylił wyrok białostockiego sądu wobec wszystkich 9 oskarżonych uznając go za nieważny, bo… w składzie orzekającym znalazł się „neosędzia”.
Reasumując, ujawnienie się w sprawie zaskarżonej kasacjami obrońców Wojciecha Z. i Dawida B. bezwzględnej przyczyny odwoławczej określonej w art. 439 par. 1 pkt 2 k.p.k. musiało skutkować uchyleniem zaskarżonego wyroku w całości, a więc również w odniesieniu do pozostałych skazanych, którzy wprawdzie kasacji nie wnieśli, lecz dotyczy ich w równym stopniu prawo do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd, gwarantujący rzetelność procesu w rozumieniu art. 6 ust. EKPC, czego w postępowaniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, z uwagi na udziału w składzie tego sądu sędziego T.U. im nie zapewniono
– napisali w wyroku sędziowie SN Paweł Wiliński, Tomasz Artymiuk i Kazimierz Klugiewicz.
Zbrodnia kandydowania do Izby Dyscyplinarnej
Dla sędziów przedmiotem szczególnej krytyki był fakt, że sędzia T.U. zdecydował się kandydować do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. T.U. – tak figuruje on w zanonimizowanym postanowieniu. Nam udało się ustalić, że chodzi o sędziego Tomasza Uściłko.
Sędziowie SN wytykali sędziemu Uściłko, że zdecydował się na
kandydowanie do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, która już w tym czasie, w powszechnej opinii środowisk prawniczych, w tym sędziowskich, oceniana była jako sprzeczny z Konstytucją RP sąd o charakterze specjalnym, mający realizować – poprzez postępowania dyscyplinarne – politykę władzy wykonawczej wobec sądów i sędziów, co potwierdziła późniejsza praktyka orzecznicza tego organy, a co ostatecznie znalazło swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie tak legalnych Izb Sądu Najwyższego, jak i organów międzynarodowych, powoływanych już wyżej w tym uzasadnieniu.
Nie wskazali jednak, na czym ta polityczna dyspozycyjność ID SN miałaby polegać. Być może dlatego, że jest to zadanie karłołomne. Dość przypomnieć spektakularne porażki prokuratury Zbigniewa Ziobro przed ID SN w takich sprawach, jak sędziego Igora Tulei, sędziego Włodzimiera Wróbla, czy sędzi Beaty Morawiec.
Koła wehikułu sprawiedliwości kręcą się w miejscu
Wskutek decyzji ww. sędziów SN cały trud pracy Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który orzekał w składzie zgodnym z ustawą i Konstytucję RP poszedł na marne. Należy podkreślić, że wszystko to nie odbywa się za darmo. Zmarnowano pracę sądu apelacyjnego, pracę prokuratury, która przecież brała udział w postępowaniu, ale też pracę Sądu Najwyższego. Każdy obywatel powinien zadać sobie pytanie, jaki ma zysk, jako płatnik sowitych pensji ubranych w togi aktorów tej tragifarsy?
Dla samego herszta mafii vatowskiej ten obrót sprawy na pewno jest korzystny, ale nie zmienia póki co jego sytuacji. Przebywa on bowiem w zakładzie karnym, skazany za 8 lat pozbawienia wolności w innym postępowaniu, za podobne przestępstwa popełnione w latach 2011-2012.
Na tym nie koniec, bo postaramy się opisać dalsze koleje tego postępowania, storpedowanego działaniem tzw. obrońców praworządności w togach sędziowskich.
Jakub Pilarek
