Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
W rozmowie z Grzegorzem Popadiakiem, sekretarzem Fundacji Św. Brata Alberta, założonej przez , oraz Janem Pospieszalskim, przyjacielem księdza, można dostrzec, jak wielką stratą była jego śmierć i jak trudne jest kontynuowanie jego misji.
Bez względu na koniunkturę polityczną, był głosem sumienia – wspomina Jan Pospieszalski, publicysta i przyjaciel księdza.
Kapłan nie bał się poruszać trudnych tematów, takich jak lustracja duchowieństwa, często narażając się na krytykę zarówno ze strony władz kościelnych, jak i świeckich.
Dwukrotnie przeżył zamachy na swoje życie – to cud, że pozostał z nami tak długo – dodaje gość „Poranka Wnet”.
Grzegorz Popadiak podkreśla, że Fundacja, założona przez ks. Tadeusza, zmaga się obecnie z poważnymi problemami finansowymi.
Zgodnie z testamentem ks. Tadeusza, fundacja musi trwać. To nasz drogowskaz.
Jednak codzienne funkcjonowanie placówek dla osób z niepełnosprawnościami, szczególnie schroniska w Radwanowicach, jest coraz trudniejsze.
Dotacje nie wystarczają, a inflacja oraz rosnące koszty energii stawiają nas w dramatycznej sytuacji – dodaje sekretarz zarządu Fundacji im. Brata Alberta, apelując o wsparcie darczyńców.
Jak zaznacza Jan Pospieszalski, śp. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski był duszpasterzem dwóch obrządków, ormiańskiego i rzymskokatolickiego, kapelanem środowisk kresowych i aktywnym działaczem społecznym. Jego dzieło w Radwanowicach, jak zaznacza Pospieszalski, było „azylem nie tylko dla osób z niepełnosprawnościami, ale także dla niego samego, gdy spotykał się z krytyką wewnątrz Kościoła”.
kp/
