Rodzina Klamanów wyjechała ze Szwecji z trójką córek, w obawie przed odebraniem im dzieci przez tamtejszy urząd. Wcześniej odebrana została najstarsza córka, która w ramach buntu przeciwko dyscyplinie w domu fałszywie oskarżyła rodziców o złe traktowanie.
Pomimo tego, że rodzice posiadali pełnię praw rodzicielskich, Sąd Rejonowy w Nysie wyraził zgodę na siłowe odebranie dziewczynek na terenie Polski i przekazanie ich do Szwecji.
O sprawie tej w rozmowie z Arkadiuszem Jarzeckim opowiada rzecznik Ordo Iuris Olivier Bault.
Niestety nic nowego się nie wydarzyło, poza tym, że dwie córki, które znalazły się w jednej rodzinie zastępczej, miały być też rozłączone. Na cztery córki dwie były razem, a pozostałe w oddzielnych rodzinach zastępczych. Skutkiem decyzji szwedzkich władz wszystkie miały znaleźć się w osobnych rodzinach zastępczych. Rodzina Klamanów nie wie, gdzie one się znajdują dokładnie. Zastosowano taki tryb, gdzie rodzinie nie udziela się takiej informacji i nie mogą spotykać ze swoimi dziećmi
– mówi Olivier Bault.
Wg rzecznika nyski sąd działał w tej sprawie „jak robot”, a ministerstwo sprawiedliwości „umyło ręce”.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz! W jej trakcie Olivier Bault mówił również o innych przypadkach zabierania dzieci.
jbp/
