Do władz Instytutu Zachodniego wchodzą osoby, które dotychczas pełniły funkcję w instytucjach niemieckich. Chodzi o wicedyrektor Deutsches Polen-Institut w Darmstadt oraz o dyrektora zarządzającego w German Mashall Fund. O sytuacji tej z prof. Stanisławem Żerką, wieloletnim pracownikiem Instytutu Zachodniego rozmawia Łukasz Jankowski.
Jest to dla mnie decyzja absurdalna – mówi prof. Żerko, który podkreśla, że nowi członkowi IZ są bez wątpienia osobami kompetentnymi, jeżeli chodzi o ich wiedzę.
Niemiecka orbita wpływów
Ekspert zwraca jednak uwagę, że German Marshall Fund to instytucja założona w czasach Willegiego Brandta, ufundowana na „ogromnym grancie Republiki Federalnej Niemiec”. Jak wskazuje Stanisław Żerko, ta amerykańsko-niemiecka instytucja jest nadal współfinansowana przez niemiecki rząd.
Deutshes Polen Institute w Darmstadt to także think tank finansowany przez niemiecki rząd – mówi Żerko.
Wskazuje, że szefem rady programowej tej ostatniej instytucji jest Heiko Maas, były niemiecki minister spraw zagranicznych.
Niechciany pomnik
Jak tłumaczy prof. Żerko, te dwie osoby będą teraz miały dostęp do niepublicznych, często wrażliwych dokumentów Instytutu Zachodniego, często odnoszących się spornych kwestii w relacjach polsko-niemieckich.
Przygotowywałem niedawno materiały związane z debatą w Niemczech dotyczącą budowy pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji. Zawarłem tam pewne tezy, które powtórzyłbym publicznie, ale jednak były tam również rekomendacje i propozycje postępowania w tej dość drażliwej sprawie. Ten pomnik od wielu lat nie może powstać, choć Niemcy chcą nam oczywiście nieba uchylić. Ale wiemy jak jest. Komuś ten pomnik jednak przeszkadza – podkreśla historyk.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
