Niedźwiedzia przysługa sędziego Michała Laskowskiego dla nielegalnych władz Prokuratury Krajowej

SSN Jarosław Matras, Wiesław Kozielewicz i Michał Laskowski

W środę w Sądzie Najwyższym odbyły się 2 posiedzenia dot. sporu o władzę w prokuraturze. Piszemy o znaczeniu zapadłych orzeczeń dla toczącej się „wojny”. Publikujemy komentarz ZPG Roberta Hernanda.

Wspomniana aktywność Sądu Najwyższego ma swoją genezę w śledztwach, w których policja kierowała wnioski o kontrole operacyjne. W procedurze karnej takie wnioski muszą być zaakceptowane przez Prokuratora Krajowego (lub jego zastępców) lub też przez prokuratora okręgowego. Stało się tak, że Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyraził zgody na takie kontrole, kwestionując prawidłowość powołania Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka oraz byłego już Prokuratora Okręgowego w Warszawie Piotra Kowalika. Wątpliwości te miał również Sąd Apelacyjny w Warszawie, do którego trafiło zażalenie na te decyzje. W dwóch postępowaniach skierowano z tej jednostki do Sądu Najwyższego dwa zagadnienia prawne.

O co pytano Sąd Najwyższy

W pierwszej ze spraw sąd apelacyjny pytał SN, czy brak uzyskania opinii prezydenta w toku powołania na stanowisko Prokuratora Krajowego może skutkować uznaniem go za podmiot nieuprawniony do zajmowania się sprawą kontroli operacyjnej. Wymóg uzyskania opinii głowy państwa wynika z art. 14 ustawy Prawo o prokuraturze, przy czym nie jest ona wiążąca dla premiera.

Druga sprawa dotyczyła prawidłowości powołania przez premiera na stanowisko p.o. Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza, prawidłowości powołania przez Bilewicza na stanowisko Prokuratora Okręgowego w Warszawie Piotra Kowalika, wreszcie prawidłowości udziału w ww. procedurze uzyskania zgody na inwigilację tego ostatniego. Ten wątek, co warto podkreślić, jest merytorycznie bliźniaczy ze sprawą, o której już kiedyś pisaliśmy na łamach portalu wnet.fm.

Sędzia sympatyzujący z Iustitią podważył status bodnarowskiego prokuratora

W praktyce choć zagadnienia powstały w odniesieniu do kontroli operacyjnej, to stawką było tu po prostu zbadanie legalności operacji przeprowadzonej przez Adama Bodnara 12 stycznia br. w Prokuraturze Krajowej.

Brak zagadnień prawnych

Sąd Najwyższy orzekający w składzie sędziów SN Wiesław Kozielewicz, Jarosław Matras i Michał Laskowski w obu sprawach wydał postanowienia o odmowie wydania uchwały, motywując te decyzje błędnie skonstruowanymi zagadnieniami prawnymi. Wg sądu otrzymane pytania w gruncie rzeczy nie stanowiły zagadnień prawnych, lecz były konkretnymi pytaniami, dotyczącymi spraw rozpoznawanych przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd mówił m.in. o „przerzucaniu ustalania stanu faktycznego na Sąd Najwyższy”.

Krytyczne uwagi co do jakości pytań podtrzymywał zarówno prokurator Dariusz Kuberski, występujący w roli reprezentanta obecnych władz w prokuraturze, jak i prawnicy, którzy jako przedstawiciele społeczni występowali jako strony postępowania, bronią statusu Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. Byli to adwokaci Jerzy Kwaśniewski (rzecznik interesu społecznego) i Michał Skwarzyński, prokurator Robert Hernand (na co dzień Zastępca Prokuratora Generalnego) oraz sędziowie Przemysław Radzik i Michał Lasota.

Prokurator Dariusz Kuberski

Okoliczność niefortunnego sformułowania pytań stała się dla składu orzekającego zbawienna, zważywszy na charakter sprawy. W niniejszym, publicystycznym tekście stwierdzamy, że jest ona bowiem nie do obrony. Wielokrotnie informowaliśmy o tym na antenie Radia Wnet.

Jakub Pilarek: Adam Bodnar zajął stanowisko przed Trybunałem Konstytucyjnym, którego nie uznaje

Rzekome zwycięstwo Prokuratury Krajowej

Do podobnego wniosku musiała dojść Prokuratura Krajowa, która nie wnosiła o rozpoznanie sprawy w sposób potwierdzający status prokuratorów Korneluka i Bilewicza, wniosła natomiast o pozostawienie sprawy bez rozpoznania.

Dzięki temu zagraniu i rozstrzygnięciu sądu Prokuratura Krajowa mogła na swojej stronie internetowej ogłosić swoją wiktorię: „Sąd Najwyższy w pełni podzielił stanowisko procesowe Prokuratury Krajowej”.

W ustnych motywach rozstrzygnięcia Sąd Najwyższy wskazał, że brak jest podstaw do kwestionowania trybu powołania Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka, jak również do kwestionowania działań podejmowanych przez pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza – czytamy w komunikacie PK.

Wyjątkowo obszerny komunikat prokuratury kończy się następująco:

W zakresie drugiej sprawy (I KZP 7/24) Sąd Najwyższy wskazał na brak kognicji sądu karnego do rozstrzygania kwestii o charakterze administracyjno-prawnym oraz z zakresu prawa pracy. Sąd stwierdził, że tak długo jak sąd administracyjny nie zakwestionuje kompetencji p.o. Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza w zakresie powierzonych mu obowiązków, tak długo wszystkie podejmowane przez niego działania znajdują umocowanie w obowiązujących przepisach.

Argument Roberta Hernanda

Jednak jak zwraca uwagę uczestniczący w postępowaniu na prawach strony prokurator Robert Hernand, na codzień Zastępca Prokuratora Generalnego, stwierdzenie sędziego Michała Laskowskiego w rzeczywistości stanowi argument za tym, że Prokuratorem Krajowym jest Dariusz Barski.

ZPG Robert Hernand przedstawia swoje stanowisko przed SN

Pogląd, że sąd karny nie jest właściwy, by rozstrzygnąć kwestię prawidłowości powołania Jacka Bilewicza Robert Hernand nazywa „dyskusyjnym”. Zwraca jednak uwagę, że jeżeli pogląd ten wziąć za dobrą monetę, to trzeba pamiętać, że „pierwszą [chronologicznie – Wnet] decyzją o powołaniu PK, która została podjęta w tej sprawie, to powołania prokuratora Dariusza Barskiego”.

Tej decyzji nikt nie uchylił, więc analogicznie można tu zastosować tę samą wykładnię, którą przyjął sąd. Decyzja o powołaniu Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego była pierwsza, żaden sąd administracyjny jej nie uchylił, zatem to prokurator Barski pozostaje Prokuratorem Krajowym – wytyka niekonsekwencje w rozumowaniu obecnej Prokuratury Krajowej formalny zastępca Adama Bodnara.

CAŁA WYPOWIEDŹ ROBERTA HERNANDA DO WYSŁUCHANIA TU:

Paradoksalnie więc uwaga w motywach ustnych uzasadnienia, która nie miała nic wspólnego z sentencją orzeczenia (odmowa podjęcia uchwały) i która mogła być odczytana jako „bonus” od sędziego kojarzonego z walki ze spuścizną po Zbigniewie Ziobro, dla Adama Bodnara, może się okazać kłopotem dla ekipy Dariusza Korneluka. Otrzymał on przecież tytuł prokuratora Prokuratury Krajowej, niezbędny, by objąć funkcję Prokuratora Krajowego, z rąk Jacka Bilewicza.

Oszustwo metodą „na Prokuratora Krajowego”

Niezależnie od oceny powyższej kwestii, nie ulega wątpliwości, że środowe orzeczenia Sądu Najwyższego nie odnosiły się w swojej istocie do problemu statusu Jacka Bilewicza i Dariusza Korneluka, skoro były postanowieniami o odmowie podjęcia uchwały.

Komunikat Prokuratury Krajowej, który usiłuje przedstawić tę sprawę inaczej, w ostrych – nomen omen – słowach skomentował Zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski.

Macie 3:0 w Sądzie Najwyższym plus wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Nokaut. Nie oszukujcie ludzi – napisał prokurator.

Jakub Pilarek