Tobiasz Bocheński, były wojewoda mazowiecki i europoseł Prawa i Sprawiedliwości pytany przez Krzysztofa Skowrońskiego o to, czy dostanie wsparcie Jarosława Kaczyńskiego i wystartuje w wyborach prezydenckich odpowiada, że liczy, że będzie miał taką możliwość.
Chciałbym zostać prezydentem Rzeczypospolitej i zmieniać Polskę na lepszą – deklaruje Bocheński.
Polityk rozwija wątek owej zmiany, wskazując na takie obszary, jak gospodarka, sprawy społeczne, stan praworządności i demokracji w Polsce, a także naszą gotowość do odparcia agresji zewnętrznej.
Polska znajduje się w bardzo trudnej sytuacji geopolitycznej i wewnętrznej, a my nie możemy sobie pozwolić, jako wspólnota narodowa, na tkwienie w impasie w momencie, w którym historia nas dogania. Albo ją wykorzystamy po to, aby się wspaniale rozwijać w najbliższych dekadach, albo utracimy tę szansę i ponownie, jak wiele razy w historii, znajdziemy się w miejscu, w którym nie chcielibyśmy się znaleźć – mówi europoseł.
Szansa Polski we współpracy z USA
Zdaniem Bocheńskiego w Unii Europejskiej mamy obecnie do czynienia z „ogromnym kryzysem zarówno gospodarczym, jak i instytucjonalnym”. W tej sytuacji dla Polski kluczowe jest, by zbudowała takie koalicje międzynarodowe, które będą „wspierały narody Europy Środkowo-Wschodniej i nie będą sprowadzały nas do roli kolonii gospodarczych i do kulturalnych peryferiów Europy”. Bocheński podkreśla, że grozi nam bycie „rezerwuarem taniej siły roboczej, gdzie nie ma polskiego kapitału i nie buduje się kapitału”.
Z drugiej strony mamy prezydenta Stanów Zjednoczonych, który jest przyjaźnie nastawiony do Polski, Europy Środkowej i projektu Międzymorza, który jest negatywnie nastawiony do Berlina, do Paryża i do tych wszystkich elit brukselskich, z którymi my tak często się wadziliśmy. Dobre relacje z nim, jak i zaproponowanie odpowiednich projektów politycznych, mogłoby sprawić, że kapitał amerykański zacząłby przypływać do Polski w większych rozmiarach. Gwarantowałoby nam zarówno bezpieczeństwo, jak i stabilny rozwój – mówi Bocheński, zwracając uwagę, że taki scenariusz przełamałby zmonopolizowanie układu sił przez państwa „starej” UE.
Na zarzut, że takie podejście oznacza w praktyce zmianę protektora, ale pozostawanie ciągle w pozycjach wasalnych, Bocheński odpowiada:
To nie jest kwestia „starszego brata”, to jest kwestia wykorzystywania naszej pozycji międzynarodowej do tego, żeby lewarować naszą pozycję. U granic Polski toczy się wojna na Ukrainie. Amerykanie są gwarantem pokoju światowego, ładu światowego – na wiele sposobów można to określać. W ich interesie leży zakończenie tej wojny i to na takich warunkach, żeby Ukraina tę wojnę wygrywała. W ich interesie leży również nienaruszalność i integralność i bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego, bo to jest kwestia ich międzynarodowej wiarygodności – tłumaczy polityk.
Relacje Polski z USA europoseł postrzega na tym tle w perspektywie partnerskiej.
My potrzebujemy partnera, który jest bogaty i który jest silny, który wspiera nasz rozwój, ale nie który decyduje o naszej polityce zamiast nas – twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
