Zaskakująca informacja wynika z obszernej notatki kierownika Zespołu Śledczego Nr 1 Prokuratury Krajowej Krzysztofa Schwartza, który prowadzi postępowania dotyczące katastrofy smoleńskiej. Notatka ta została dołączona do głównego komunikatu, podpisanego przez prokuratora Przemysława Nowaka, Rzecznika Prasowego PK. Publikacja ta miała miejsce kilka dni temu, przeszła jednak bez większego echa, zapewne z prozaicznego powodu długości dość technicznego tekstu.
W ramach śledztwa weryfikowanych jest równolegle wiele wersji kryminalistycznych.
Wśród nich jest zarówno wersja zakładająca błędy członków grupy kierowania lotami na lotnisku Smoleńsk-Północny, wersja wskazująca na błędy załogi samolotu, wersja biorąca pod uwagę ewentualną niesprawność samolotu, jak również wersja zakładająca różnego typu formy sabotażu – pisze prokurator Schwartz, jednoznacznie potwierdzając, że zamach nie został wykluczony.
Warto przypomnieć, że w maju 2022 r. Prokuratura Krajowa, kierowana wówczas przez Dariusza Barskiego, opublikowała komunikat, z którego wynikało, że hipoteza o zamachu jest wiodąca w postępowaniu.

Tegoroczny komunikat Prokuratury Krajowej podważa więc dominujące wśród środowiska koalicji rządzącej przekonanie, że hipoteza zamachu w Smoleńsku jest bzdurą. Okazuje się, że wersję tę nadal bada Prokuratura Krajowa Adama Bodnara i Dariusza Korneluka. Gwoli precyzji zaznaczyć trzeba, że komunikat Prokuratury Krajowej nie oznacza oczywiście, iż podziela ona ustalenia Podkomisji smoleńskiej, jak również nie przesądza, iż wersja o sabotażu zostanie ostatecznie pozytywnie zweryfikowana procesowo.
Prokuratura Krajowa: to był lot wojskowy
Ale to nie wszystkie zaskakujące stwierdzenia z notatki prokuratora Schwartza. Zaskakujące nie same przez się, ale przez fakt publikacji w czasach kierowania prokuraturą przez polityka związanego z Platformą Obywatelską.
Na wstępie notatki czytamy bowiem:
Co więcej Tu-154M był samolotem wojskowym kraju należącego do struktur NATO, który uległ katastrofie na terenie stykającym się z obszarem jednej z baz wojskowych Federacji Rosyjskiej, a więc państwa potencjalnie wrogiego. Miejscem lądowania było otwarte czasowo rosyjskie lotnisko wojskowe, zarządzane i obsługiwane przez żołnierzy Federacji Rosyjskiej.

Brzmi jak projekt uzasadnienia zarzutu ze zdrady dyplomatycznej. Przypomnijmy, że premierowi Donaldowi Tuskowi wytykano, że za podstawę wzajemnej kooperacji z Rosją po 10 kwietnia 2010 r. błędnie przyjęto właściwą dla lotnictwa cywilnego konwencję chicagowską, która lokowała nas jako petenta wobec Rosji, podczas gdy obowiązywała umowa z 1993 r. dotycząca lotnictwa wojskowego, która dawałaby Polsce pozycję równorzędnego partnera w wyjaśnianiu katastrofy.
Dzisiaj wyraźniej niż kiedykolwiek widać, jak użyteczna była konwencja chicagowska jako ramy prawne w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy TU-154 pod Smoleńskiem – wypowiadał się po katastrofie smoleńskiej Donald Tusk.
Zwrócić należy uwagę, że z notatki prokuratora wynika miedzy wierszami, że Polska zrezygnowała choćby tylko z próby uzyskania realnego dostępu do wraku i możliwości badania katastrofy w sposób nieskrępowany, przystając na „propozycję” dot. konwencji chicagowskiej, którą skierowało państwo „potencjalnie nam wrogie”.
Prokuratura Krajowa: ekshumacje umożliwiły godny pochówek
Za kolejny „policzek” ze strony Prokuratury Krajowej rządzący powinni uznać fragment notatki dotyczący przeprowadzenia ekshumacji szczątków ofiar. Przypomnijmy, że wg dużej części polityków PO działanie to było barbarzyństwem. Trudne do zrozumienia nastroje, które wśród nich dominowały, dobrze oddaje fragment artykułu Piotra Pacewicza z oko.press, który napisał w 2016 r.:
Ekshumacje wszystkich ofiar katastrofy po dojściu PiS do władzy wydają się tak oczywistym świętokradztwem, że aż trudno uwierzyć, że prokuratorzy już szykują szpadle i oskary, i że szwadrony Ziobry naprawdę zerwą zasłonę śmierci, która od tysiącleci chroni umarłych przed żywymi.
A co na temat ekshumacji mówi w 2024 r. Prokuratura Krajowa, piórem kierownika Zespołu Śledczego Nr 1?
Proces ten był działaniem o niespotykanej dotąd złożoności, co wiązało się z liczbą ekshumacji prowadzonych na terenie całego kraju oraz bezprecedensową wnikliwością przeprowadzanych sekcji zwłok. Rezultatem tych działań było blisko 500 opinii medycznych i okołomedycznych (opinie wstępne, uzupełniające, histopatologiczne, toksykologiczne, genetyczne), a finalnie opinia kompleksowa wydana przez uznane autorytety z zakresu medycyny sądowej z kraju i innych państw Europy. Po wydaniu tej opinii konieczne było poddanie wszystkich opinii medycznych i okołomedycznych (łącznie blisko 500), a niekiedy i dokumentacji źródłowej ponownej analizie, co doprowadziło do wniosku o konieczności uzupełnienia opinii kompleksowej MZBms. Opinia ta wymagała uzgodnienia jej treści pomiędzy 16 biegłymi z wielu krajów Europy. Między innymi zasadność zasięgnięcia wielu opinii biegłych, w tym opinii MZB-ych skutkowała koniecznością poniesienia znacznych kosztów w ramach przedmiotowego śledztwa.
Co szczególnie istotne, i zrozumiałe dla każdego człowieka z obszaru kulturowego, w którym szanuje się zwłoki, prokurator napisał, że „czynności ekshumacyjne doprowadziły również do prawidłowej identyfikacji wszystkich ciał i ich części ofiar katastrofy, a tym samym pozwoliły na właściwy ich pochówek”.
Wątpliwości w kwestii funkcjonariuszy
Notatka prokuratora Krzysztofa Schwartza, będąca zasadniczo rzetelnym opisem działań prokuratury, pozostawia w jednym punkcie wątpliwości.
Jak się okazuje, „w dniu 15.07.2024 r. wydano postanowienie o umorzeniu kolejnego śledztwa, które przedmiotowo obejmowało 25 czynów. Ta obszerna decyzja procesowa odniosła się między innymi do braku udziału polskich prokuratorów w sekcjach zwłok ofiar katastrofy na terenie Federacji Rosyjskiej oraz nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar po przewiezieniu ich do kraju, opisując szczegółowo procesy decyzyjne podejmowane przez funkcjonariuszy publicznych w tym zakresie. Nadto decyzją objęto czyny dotyczące rzekomego niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w trakcie realizowania czynności procesowych na terenie Rosji”.
Tymczasem w innym fragmencie notatki czytamy:
Śledztwo PK III 1 Ds 1.2017 dotyczy poświadczenia nieprawdy przez rosyjskich biegłych genetyków oraz biegłych medyków sądowych, w sporządzonych przez nich opiniach medyczno-sądowych, na potrzeby prowadzonego śledztwa, w sprawie katastrofy polskiego samolotu. Wydano w nim postanowienia o przedstawieniu zarzutów 41 osobom, rosyjskim biegłym medykom sądowym, które obejmują 63 czyny, dotyczące 61 sekcji zwłok i 60 ofiar katastrofy.
Trudno przesądzać tu z góry błąd prokuratury, tym niemniej pewne niespójność rysują się tu w sposób oczywisty. Skoro Rosjanie wg polskich śledczych popełnili w toku czynności medycznych przestępstwa, to na jakiej zasadzie polscy prokuratorzy, którzy pojechali do Rosji – kraju, przypomijmy, „potencjalnie nam wrogiego” – działali prawidłowo, skoro swoimi zaniechaniami doprowadzili do pochówków, wg prokuratora Schwartza, niewłaściwych? Co nie było również bez wpływu na prawidłowy bieg procesowy śledztwa… Tę wątpliwość będziemy się starali wyjaśnić w Prokuraturze Krajowej.
Niektórzy prokuratorzy, którzy byli związani ze śledztwem smoleńskim z czasów Andrzeja Seremeta, za rządów Platformy Obywatelskiej, znaleźli się w Prokuraturze Krajowej. I tak np. płk Irenusz Szeląg, który kierował Wojskową Prokuratorą Okręgową w Warszawie, która prowadziła postępowania, jest dziś Dyrektorem Biura Kadr Prokuratury Krajowej.
W „krajówce” jest też prokurator Zbigniew Rzepa, który był wśród śledczych, którzy pojechali do Rosji po katastrofie, a także pełnił funkcję rzecznika prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Obecnie płk Rzepa pełni służbę Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
Obaj prokuratorzy otrzymali w ostatnim czasie tytuły prokuratorów Prokuratury Krajowej w wadliwej procedurze z udziełem osoby, która bezprawnie zastąpiła Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego.
Jakub Pilarek
