Jednym z zarzutów, które gen. Jarosław Stróżyk wysunął przeciwko Antoniemu Macierewiczowi, było wycofanie się z programu „Karkonosze”, dotyczącego pozyskania przez Polskę możliwości tankowania samolotów w locie.
Kwestię tę w rozmowie z Łukaszem Jankowskim komentuje Cezary Gmyz, dziennikarz tygodnika DoRzeczy i telewizji Republika.
Problem polega na tym, że najbliższym miejscem, w którym przewidziano stacjonowanie tych samolotów do tankowania w powietrzu była Holandia. Jeżeli ktoś popatrzy na zasięgi, jakie mają samoloty polskie, które się nadają do tankowania w powietrzu, czyli myśliwce F-16, to latałyby do Holandii, a następnie wracałyby do Polski. I tego paliwa znowu by miały za mało – mówi Gmyz.
Jak ocenia dziennikarz, tego rodzaju sytuacja, nie uwzględniająca naszego położenia gegraficznego, czynniła z „Karkonoszy” projekt chybiony.
Jeżeli nie moglibyśmy tankować naszych myśliwców na terenie Polski, w powietrzu, to oznaczałoby to, że wydaliśmy pieniądze „za bezdurno”. To był pomysł poroniony – podkreśla Cezary Gmyz.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy, podczas której Cezary Gmyz mówi m.in. o tym, że gen. Stróżyk był jego szkolnym kolegą.
jbp/
