W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim sędzia Zygmunt Drożdżejko przypomina, że we wrześniu premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar „ogłosili plan, jak rozprawić się z niezależnymi sędziami”.
Komisja Wenecka powiedziała „nie, tak nie możecie zrobić, bo to jest złamanie praworządności”. Powiedziała też inną ważną rzecz: „orzeczenia nowych sędziów są orzeczeniami”. Mieliśmy też narrację, że wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka obowiązuje, że stanowią jakieś źródło prawa w Polsce. I co powiedziała Komisja Wenecka? To, co wie każdy przeciętnie wykształcony prawnik. ETPCz wydaje wyroki, a do państwa należy kwestia wykonania bądź niewykonania danego wyroku – mówi sędzia Drożdżejko.
Prawnik zwraca uwagę, że wydźwiękiem opinii Komisji Weneckiej jest to, że łamanie konstytucji i prawa prowadzi do kolejnych naruszeń.
Sędzia Zygmunt Drożdżejko nie rozumie postawy ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Krytykuje ją jako niespójną.
Rozumiem sytuację, kiedy ktoś mówi „to są tylko opinie i ja ich nie będę stosował”. I jest w tym konsekwentny, odwołuje się, powiedzmy, do swojego systemu wartości i rozumienia prawa. Jednak tu mamy dziwną sytuację, w której minister uznaje wyroki, gdy te są dla niego korzystne, a jak są niekorzystne – nie uznaje – dziwi się sędzia.
Przypomina, że środowisko polityczne Adama Bodnara odnosiło się w przeszłości z wielką atencją dla opinii Komisji Weneckiej, gdy były korzystne dla jego linii politycznej.
Teraz Adam Bodnar zadał Komisji Weneckiej 4 pytania i w zasadzie każda odpowiedź jest negatywna. On odpowiada, że go to nie wiąże. To ja się pytam, i w zasadzie każdy powinien zadać to pytanie: skoro nie zamierza tego w żaden sposób respektować, to po co w ogóle się pytał? – wskazuje brak logiki w działaniu Bodnara Drożdżejko.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z sędzią Zygmuntem Drożdżejką!
jbp/
