Libański przedsiębiorca: Bejrut płacze po izraelskich bombardowaniach. W mieście brakuje wody i prądu

Atak Izraela na Bejrut / Fot. X

Tylko w stolicy Libanu ponad 1800 osób jest ciężko rannych.

Jak relacjonuje Sayed Kumbardżi, stolica Libanu bardzo ucierpiała w wyniku izraelskich bombardowań. Brak paliwa, prądu i wody staje się coraz bardziej palący. Opuszczenie Libanu staje się coraz trudniejsze:

Netanjahu kłamie, mówiąc, że chodzi tylko o zlikwidowanie Hezbollahu.

Gość Radia Wnet wskazuje, że Libańczycy czują się opuszczeni przez społeczność międzynarodową.

Świat śpi, a nasz rząd nie ma żadnej mocy, by uratować Liban.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!