Michał Dworczyk: Chaos w działaniach rządu w czasie powodzi

Featured Video Play Icon

Europoseł PiS Michał Dworczyk punktuje błędy rządu w zarządzaniu kryzysowym w czasie powodzi. Mówi również o działaniach prokuratury, które dotyczą jego osoby,

Zgodnie z informacją komisarza Janeza Lenarczicza udzielonej podczas debaty w Parlamencie Europejskim, Komisja Europejska już 10 września wysłała ostrzeżenie przed zbliżającą się powodzią. Ustalenia te zostały dokonane za pomocą systemu satelitarnego Copernicus.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk mówi, że był zaskoczony tą informacją. Przekazuje, że jego ugrupowanie wystąpiło w środę o dokładne dane, które otrzymał polski rząd:

Chcemy wiedzieć, czy była reakcja, bo w kontekście tego, co wydarzyło się w kraju, jest tu olbrzymi znak zapytania – podkreśla europoseł.

Poseł o złej komunikacji rządu w czasie powodzi

Dworczyk zestawia wiedzę uzyskaną od komisarza z wypowiedzią Donalda Tuska z 13 września. Premier mówił wówczas, że „prognozy nie są specjalnie alarmujące”.

Gdy zbierzemy te wszystkie rozproszone informacje, trudno się oprzeć wrażeniu, że sprawa została zbagatelizowana. Konsekwencją było niedostateczne przygotowanie do powodzi i wielomiliardowe straty. Być może części tych tragedii można było uniknąć – twierdzi.

Zdaniem Michała Dworczyka w działaniach rządu widać chaos komunikacyjny. Wskazuje na przykład publicznych posiedzeń sztabu kryzysowego z udziałem Donalda Tuska:

W pewnym momencie prezydent Wrocławia opowiada o tym, że pękła tama w Mietkowie. Za chwilę okazuje, że ta tama nie pękła. W międzyczasie powstaje panika wśród urzędników samorządowych tej gminy – punktuje Dworczyk i podkreśla, że tego rodzaju incydenty układają się w przypadku działań rządu w pewien ciąg.

Były wiceprezes Wód Polskich: Na Nysie Kłodzkiej popełniono błąd; można było znacznie zwiększyć retencję

Sprawy karne

Pytany o sprawy prokuratorskie, w których pojawia się jego osoba, Michał Dworczyk podaje przykład przesłuchania sprzed 2 tygodni, dotyczącego tworzenia szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym.

Na podstawie tendencyjnego raportu Najwyższej Izby Kontroli prokurator, który zresztą, co trzeba przyznać, wykazał się dużym rozsądkiem, pytał mnie, dlaczego właściwie zbudowaliśmy szpital – mówi poseł, który w czasie epidemii był szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Dworczyk relacjonuje, że wg kontrolera NIK warszawskie szpitale poradziłyby sobie z przyjmowaniem chorych na COVID.

Zadałem pytanie, czy poparte to było informacjami z ministerstwa zdrowia, poparte jakąś analizą. I prokurator, który sprawdził dokumenty, powiedział, że nie. I ja teraz muszę udowadniać, że jesienią tamtego roku ludzie umierali w karetkach, bo SOR-y były zapchane, bo trzeba było wozić pacjentów do Radomia i innych miejscowości – opisuje.

Europoseł mówi, że musi „wydawać pieniądze na adwokatów i tracić czas na przesłuchania”.

W takich chwilach rzeczywiście pojawia się myśl, czy było warto, ale z drugiej strony konkluzja jest zawsze taka sama. Tak, było warto, dlatego, że staraliśmy się pełnić służbę i robić to, co powinni robić politycy, będący członkami rządu, w czasie kryzysu – odpowiada na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego, czy nie żałuje swojego zaangażowania w politykę na najwyższym szczeblu.

jbp/