Anna Zalewska: Debata w PE o pomocy dla powodzian pęknięta na pół

Anna Zalewska w Parlamencie Europejskim

Europosłanka PiS Anna Zalewska mówi, że debata o pomocy dla powodzian w PE podzieliła parlamentarzystów  na zwolenników zaostrzenia polityki klimatycznej i zwolenników pomocy poszkodowanym.

W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie pomocy dla powodzian. Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska pytana o jej przebieg mówi, że „była pęknięta na pół”.

Zieloni i socjaliści mówili, że trzeba zaostrzyć politykę klimatyczną, ale też wybrzmiewały głosy, że trzeba być solidarnymi, odpowiedzialnymi i trzeba przeznaczyć środki na to, by ludzie mogli odbudować sobie życie – opisuje Zalewska.

Posłanka zaznacza, że ze strony jej obozu politycznego wybrzmiewa „koronny argument, że musimy dokonać korekty polityki klimatycznej i rozporządzeń, w których wprost zakazuje się budowy zbiorników [retencyjnych]”.

Pytana o ostrą krytykę marszałka seniora Marka Sawickiego, który odnosił się w środę rano na antenie Radia Wnet to polityki dotyczącej gospodarki wodnej w okresie rządów PiS, Zalewska mówi:

Tak dojrzały polityk i tak prymitywna, nieprawdziwa informacja to rzeczywiście duże zaskoczenie. Rozumiem, że ta frustracja wynika z tego, że rzeczywiście mamy dramat i katastrofę, w dodatku chaos informacyjny. Na przykład w Kotlinie Kłodzkiej ludzi właściwie pozostawiono samych.

Marek Sawicki: Gdybyśmy wysłali Kaczyńskiego i Tuska na emeryturę, być może byłoby lepiej

Zalewska zaprzecza, jakoby była przeciwniczką budowania zbiorników retencyjnych. Wskazuje, że rząd Mateusza Morawieckiego zetknął się z radykalnymi protestami mieszkańców Dolnego Śląska, którzy nie chcieli zbiorników.

To był Armagedon. Rząd zetknął się z uchwałami rad gmin. Między innymi zniszczonego dziś Stronia Śląskiego. Na każdym płocie wisiał banner, mówiący o proteście, że nie pozwolą wybudować jakiegokolwiek zbiornika. Mieliśmy uchwałę władz powiatu, gdzie starostą był obecny wojewoda dolnośląski. Mieliśmy petycję do Parlamentu Europejskiego i 3,5 tys. podpisów do Banku Światowego – wylicza Anna Zalewska.

jbp/