Donald Tusk poinformował w poniedziałek o wycofaniu swojej kontrasygnaty. Chodzi o podpis premiera pod postanowieniem Prezydenta RP Andrzeja Dudy wyznaczającego sędziego SN Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dokonującego wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego, kierującego pracą tej izby.
Według prof. Ryszarda Piotrowskiego nie ma możliwości wycofania kontrasygnaty przez szefa rządu, „dlatego, że konstytucja zawiera pojęcia autonomiczne, niezależne od innych dziedzin prawa”.
Nie można konstytucji rozumieć z punktu widzenia prawa administracyjnego. Prawo administracyjne trzeba rozumieć z punktu widzenia konstytucji. Gdybyśmy przyjęli ten pogląd, że w drodze postępowania przed sądami administracyjnymi, w drodze stosowania ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi możemy spowodować, że zniknie podpis premiera na akcie urzędowym prezydenta, to by oznaczało, że dowolny akt urzędowy prezydenta możemy w ten sposób unicestwić – wskazuje konsekwencje rozumowania Donalda Tuska konstytucjonalista.
Prof. Piotrowski przypomina, że prezydent wydaje „wiele aktów urzędowych, na przykład ratyfikuje umowy międzynarodowe, za kontrasygnatą. I gdyby teraz przyjąć, że w zależności od nastroju, usposobienia, poglądu premiera, ten podpis staje się nieważny, a przez to i akt urzędowy staje się nieważny, to nie mielibyśmy w ogóle prezydenta wydającego akty urzędowe, tylko premiera, który działa w określonym przedziale czasowym, niejako za prezydenta, jest nad prezydentem. Tego konstytucja nie przewiduje”.
Ten podpis składany jest po to, żeby premier przejął na siebie odpowiedzialność przed sejmem za prezydenta. Prezydent nie ponosi odpowiedzialności pod sejmem, ma ją ponosić premier – wskazuje na zapisy konstytucyjne prawnik.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji na Spotify lub YouTube!
