Marcin Torz o gwiazdorskich stawkach za opinie prawne dla obecnego wiceministra sprawiedliwiści

Featured Video Play Icon

Marcin Torz/fot. ujawniamy.com

Dziennikarz Marcin Torz opisuje patologie we wrocławskim samorządzie. Wymienia m.in. przypadek obecnego wiceministra sprawiedliwości, który pisał sowicie opłacane opinie dla stadionu piłkarskiego.

Marcin Torz to dziennikarz, który tropi nadużycia finansowe we wrocławskim samorządzie, zarządzanym przez Jacka Sutryka.

Przede wszystkim ujawniam nazwiska radnych, którzy po prostu dorabiają sobie trochę na boku, trochę wręcz „na lewo”, w spółkach miejskich powiązanych z ratuszem – mówi Torz w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk w Poranku Radia Wnet.

Jak tłumaczy, w zeszłej kadencji takich nazwisk było kilkanaście.

To są osoby, które potajemnie zarabiały naprawdę bardzo duże pieniądze w spółkach miejskich, które jako radni powinni nadzorować. Radny nie powinien zarabiać na majątku gminy, a we Wrocławiu wszyscy sobie z tego przepisu drwią, wszyscy związani z obozem miejskiej władzy – krytykuje Torz.

Dziennikarz wskazuje, że najnowszym nazwiskiem na „tej haniebnej liście” jest Bartłomiej Ciążyński, wiceminister sprawiedliwości w resorcie Adama Bodnara.

To znakomity prawnik i człowiek raczej przyzwoity. A tu nagle okazuje się, że przez 2 lata zarobił blisko 120 tys. zł na tworzeniu analiz prawnych dla stadionu piłkarskiego Śląska Wrocław. Te analizy były tworzone przez Ciążyńskiego mimo, że spółka ta miała swój dział prawny. Czyli mimo że mają swoich prawników, to dawali jeszcze pracę na zewnątrz – opisuje proceder Torz.

Okazuje się, że Ciążyński, jak mówi Torz, „miał stawki wręcz gwiazdorskie, ok. 8 tys. zł za analizę”.

Ministerstwo Sprawiedliwości, którym zawiaduje Ciążyński, płaci za analizy ekspertom i to w dodatku naukowcom, ok. 2,5-3 tys. zł za analizę – mówi dziennikarz.

Torz przyznaje, że Bartłomiej Ciążyński wyraził skruchę za zaistniałą sytuację.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji, podczas której Marcin Torz mówił o innych „zaradnych” politykach, a także o skandalicznym traktowaniu przez Dolnośląski Urząd Wojewódzki uciekinierów politycznych z Białorusi!