Marcin Przydacz: Uwielbienie Sikorskiego dla absolwentów MGIMO jest dla mnie niezrozumiałe

Featured Video Play Icon

Marcin Przydacz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł PiS Marcin Przydacz w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk skomentował ostatnie wydarzenia w kampanii prezydenckiej w USA. Odniósł się również do awansów absolwentów MGIMO w polskim MSZ.

W niedzielę prezydent USA Joe Biden oznajmił w mediach społecznościowych, że rezygnuje z ubiegania się o fotel prezydenta na następną kadencję.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz przyznaje, że okoliczności rezygnacji Joe Bidena z ubiegania się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych „trochę go zaskoczyły”.

Wydawać by się mogło, że to nie jest najbardziej odpowiedni czas i moment na podejmowanie takiej decyzji. Jeśli prezydent Biden chciał rezygnować z ubiegania się o kolejną kadencję, można było to zrobić na pewno dużo, dużo wcześniej. Myślę, że to nie tylko sam prezydent Joe Biden, ale całe środowisko Partii Demokratycznej uznało, że delikatnie mówiąc ta kampania im nie idzie, że trzeba doprowadzić do jakiegoś restartu, a ten restart może być tylko spowodowany zmianą kandydata – ocenił polityk.

Marcin Przydacz zwrócił uwagę, że tematyka rosyjskiej agresji na Ukrainę, która dla nas jest niezwykle ważna, nie jest kluczowa dla Amerykanów przy wyborze prezydenta.

Amerykanie bardziej patrzą na to, co się dzieje wewnątrz, w ich gospodarce, a to często też jest wybór oparty o pewne emocje, pozytywne bądź negatywne. Natomiast dla nas, dla Europy Środkowo-Wschodniej, dla wschodniej flanki NATO, kluczowa jest współpraca w zakresie polityki bezpieczeństwa z Amerykanami, więc my zawsze na to będziemy patrzeć przez pryzmat potencjalnych decyzji dotyczących Ukrainy i Rosji – stwierdził poseł.

Były Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP podkreślił, że zarówno prezydent Andrzej Duda i rząd Donalda Tuska powinni przekonywać Amerykanów, że nie należy w jakikolwiek sposób ustępować Putinowi.

W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk poseł PiS odniósł się również o polityki kadrowej Radosława Sikorskiego, w której opiera się on na absolwentach Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Uczelnia ta powstała w czasach stalinowskich, w latach 40. i uważana jest za kuźnię szpiegów.

Marcin Przydacz zaznaczył, że nie komentuje przywracania absolwentów MGIMO do pracy w MZS na podstawie wyroków sądowych.

Krytykuję ministra Sikorskiego nie za to, że wykonuje wyroki sądowe, tylko za to, że sam decyduje o awansach tych ludzi i to jeszcze na kluczowe stanowiska odpowiedzialne za kadry, kontrolę czy na kierowników placówek. To jest mój zarzut do ministra Sikorskiego. Jego uwielbienie, jakaś miłość do tych absolwentów jest dla mnie absolutnie niezrozumiała – stwierdził polityk.

Zachęcamy do wysłuchania na Spotify lub YouTube całej rozmowy z Marcinem Przydaczem, podczas której m.in. rozwinął on swoją krytykę obecności absolwentów MGIMO w innych obszarach polskiego państwa!