Gość Poranka Radia Wnet wicemarszałek sejmu Krzysztof Bosak został zapytany o ocenę podpisanego w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Ukrainy Wołodymyra „Porozumienia o dwustronnej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa”.
Działanie „cichaczem”
Bosak, który zastrzegł, że z uwagi na poniedziałkowe zobowiązania parlamentarne nie miał możliwości zapoznać się dokładnie z treścią dokumentu, podkreślił swoje ubolewanie z powodu faktu, że podpisanie porozumienia „nie zostało to poprzedzone żadną ani konsultacją, ani debatą w parlamencie”.
Wygląda to na kolejny akt prawny, który jest gdzieś, że tak powiem, cichaczem przeprowadzany. W kabinecie premiera zapewne. Mam nadzieję, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych było zaangażowane. Nie tylko sam premier, to byłoby dziwne – ocenił polityk Konfederacji.
Bosak dodał, że nie ma pojęcia, po co zawierane są kolejne takie porozumienia. Wg niego „umowy międzynarodowe to jest branie kolejnych zobowiązań na nasze państwo”.
Odbieram to w kategoriach coraz głębszego wciągania nas przez Ukrainę w ten konflikt. Uważam, że to jest kierunek przeciwny do tego, w którym powinniśmy iść – powiedział wicemarszałek, który równocześnie zastrzegł, że za naszą wschodnią granicą mają miejsce „potworne zbrodnie”.
Wołyń
Bosak w bardzo ostrych słowach odniósł się do wystąpienia na antenie Radia Wnet byłęgo ambasador Polski na Ukrainie Jana Piekło, który zasugerował, że obecna chwila nie jest najlepsza do rozmowy z Ukrainą o przeprowadzaniu ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej.
Tu nie chodzi o to Panie ambasadorze, że my oczekujemy, że w tej chwili państwo ukraińskie, które ma problem z dostawami energii i z obsługą frontu, zacznie robić ekshumację polskich ofiar z zakresu II Wojny Światowej. Tu chodzi o to, żeby zdjąć blokadę dla historyków i dla grup poszukiwawczych, które chcą zrobić to za własne pieniądze. I to jest blokowane administracyjnie, bardzo konsekwentnie, przez państwo ukraińskie – zwrócił się polityk do Jana Piekło.
Ocenił, że nie ma tu miejsca przypadek, bo Ukraińcy „po prostu nie chcą, żeby to zbadać i nie chcą, żeby to zamknąć”.
Jednocześnie nazywają imionami dowódców, którzy wydawali rozkazy tej zbrodni, kolejne obiekty. I my się mamy temu przyglądać i finansować coś takiego i dopomagać do tego, przecież to jest upokorzenie – kontynuował Bosak, podkreślając, że zmiana tego stanu rzeczy to kwestia jednego podpisu prezydenta Ukrainy.
A przypomnijmy, że w trakcie wojny już trwającej na Ukrainie trwały ekshumacje ofiar niemieckich z okresu II wojny światowej. Więc dla mnie to jest forma wręcz jakiegoś rasizmu, że niemieckie ciała można wydobyć z ziemi, a polskich nie można – podsumował.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Krzysztofem Bosakiem na naszym kanale Spotify lub YouTube!
